Z powodu blokad wynikających z chińskiej polityki ZERO-COVID oraz protestów w chińskiej fabryce Foxconna w Zhengzhou Apple zmaga się teraz z opóźnieniami. Czas oczekiwania na nowego iPhone’a 14 Pro to 3-4 tygodnie i już wiadomo, że nie ma co się spodziewać dostawy przed świętami. Z racji, że to największa na świecie fabryka produkująca iPhone’y Apple poważnie rozważa przeniesienie produkcji do innych krajów azjatyckich.
Apple zwraca się w stronę Indii i Wietnamu
Jak podaje The Wall Street Journal (WSJ), Apple zaczyna zastanawiać się, czy dobrym pomysłem jest poleganie w kwestii produkcji tylko na Chinach. Ostatnie tygodnie, dobitnie uświadomiły firmie, że zamykanie się na inne kraje może się zwyczajnie nie opłacać. Nie jest to oczywiście nic nowego, bo Apple od dawna planuje rozprzestrzenianie swojej produkcji na inne państwa, to do tej pory niewiele w tym kierunku zrobił.
Nowy raport wskazuje, że kierownictwo Apple’a od dawna znało ryzyko polegania tylko na Chinach, jednak do tej pory nic z tym nie zrobiło. Państwo Środka zapewniło im siłę roboczą, stabilność polityczną i ogromny rynek zbytu, więc na drobne problemy można było dotychczas przymykać oczy. Teraz z kolei firma musi stawiać czoło znacznie większym wyzwaniom, dlatego właśnie ponownie wracamy do tematu przeniesienia produkcji do innych krajów.
Apple nadal będzie stawiać na Azję, ale tym razem zwraca oczy w kierunku Indii, gdzie ma być produkowane 40-45% wszystkich iPhone’ów oraz Wietnamu, który przejmie produkcję innych urządzeń, takich jak AirPodsy, Apple Watch czy MacBooki.