Powiadomienia sprawiają, że nie możesz się skupić, ale jest na nie sposób

Wiem po sobie, że „wyskakujące” ze smartfona powiadomienia potrafią utrudniać koncentrowanie się na wymagających uwagi czynnościach. Na szczęście naukowcy mają na to sposób.
Powiadomienia sprawiają, że nie możesz się skupić, ale jest na nie sposób

Tak przynajmniej twierdzi Sharon Horwood z Deakin University. Jak wyjaśnia, przeciętna osoba sprawdza swój telefon około 85 razy dziennie. Daje to średnią jednego rzutu okiem na piętnaście minut. Całkiem często, jak na niewielkie urządzenie mieszczące się w kieszeni.

Problem polega na tym, że nawet kilkadziesiąt sekund korzystania ze smartfona zaburza koncentrację, której odzyskiwanie trwa dłużej, aniżeli samo używanie telefonu. Minuta korzystania i pięć minut dekoncentracji? W ciągu doby może się okazać, że okres trwania dekoncentracji jest dłuższy aniżeli chwile spędzone na wpatrywaniu się w miniaturowy ekran.

O ile takie rozproszenie towarzyszy nam, gdy na przykład oglądamy telewizje, to nie będzie to większym problemem. Jeśli jednak akurat jedziemy samochodem, jesteśmy w pracy, bądź prowadzimy istotną rozmowę, to sytuacja robi się znacznie bardziej skomplikowana. Niestety, świat nauki dysponuje coraz większą liczbą dowodów na to, że tzw. powiadomienia push są związane z obniżoną produktywnością, gorszą koncentracją i zwiększonym rozkojarzeniem  w pracy i szkole.

Powiadomienia bardzo skutecznie odciągają nas od wykonywanych czynności

Analiza fal mózgowych wykazała, że osoby, które uznawały się za często korzystające ze smartfonów, były bardziej narażone na powiadomienia push od osób, które stwierdziły, że rzadziej używają telefonów. Przedstawiciele pierwszej grupy radzili sobie znacznie gorzej z odzyskiwaniem skupienia na wykonywanej w danym momencie czynności.  Powrót do stanu koncentracji trwał u nich zauważalnie dłużej.

Mogłoby się wydawać, że wystarczy wyciszyć telefon, ale okazuje się, że to mało skuteczna metoda. Zmiana własnych przyzwyczajeń też nie będzie łatwa, o czym zapewne wie każdy, kto kiedykolwiek walczył z jakąś formą uzależnienia. A przecież od smartfona też można się uzależnić. Horwood proponuje, by terapię zacząć od wyłączenia wszystkich nieistotnych powiadomień. To pierwszy poważny krok w stronę zwalczenia problemów. I nie jedyny, rzecz jasna.

Jak dodaje, w godzinach nocnych warto zostawiać swój telefon w innym pomieszczeniu niż sypialnia. Powiadomienia mogą bowiem utrudniać zasypianie, bądź prowadzić do wielokrotnych pobudek. Warto również odpowiedzieć sobie na pytanie: czy naprawdę muszę w danym momencie skorzystać z telefonu? W większości przypadków okaże się, że tak naprawdę chcemy po niego sięgnąć wyłącznie z przyzwyczajenia. Przydatna wydaje się również metoda, w której określamy czas, po którym możemy używać smartfona. Stopniowo wydłużając ten okres przekonamy się, iż możliwe jest odłożenie telefonu na bok i skupienie się na tym, co akurat musimy robić.