Ostatecznie udało się rozwikłać tę zagadkę, co nastąpiło pod koniec sierpnia. Okazało się, że zasłużony dla świata astronomii statek kosmiczny przesyłał informacje za pomocą martwego komputera, który uszkadzał dane. I choć inżynierowie dysponują częściową dokumentacją, to nie wszystkie zapiski przetrwały do dziś. Tym bardziej, że budowa sond Voyager 1 i Voyager 2 miała miejsce w latach 70. ubiegłego wieku.
Oba statki wyruszyły w podróż w 1977 roku i obecnie są najbardziej oddalonymi ziemskimi pojazdami. Sęk w tym, że pierwotnie zakładano, iż ich misja potrwa około pięciu lat, w czasie których sondy miały zbadać z bliska Jowisza, Saturna, Urana, Neptuna i ich księżyce. Jak zapewne wiecie, całe przedsięwzięcie potrwało nieco dłużej, bo jak na razie mówimy o 45 latach.
W 2012 roku Voyager 1 stał się pierwszym pojazdem, który przekroczył granicę wpływu Słońca, czyli heliopauzę. Po jej pokonaniu dostał się w tzw. przestrzeń międzygwiezdną i nadal przesyła dane, choć od Ziemi dzielą go około 24 miliardy kilometrów.
Misja sondy Voyager 1 rozpoczęła się w 1977 roku
Niestety, ludzie związani z tymi misjami musieli uznać wyższość upływającego czasu. Wielu z nich przeszło na emeryturę już w latach 70. i 80. Ze względu na przypuszczalny, nadchodzący koniec misji, mało kto skupiał się na zachowaniu szczegółowej dokumentacji. Po latach stało się jasne, iż był to błąd.
W przypadku ostatniej usterki telemetrii Voyager 1, inżynierowie misji musieli przez długi czas szukać dokumentów sprzed kilku dekad. Gra była jednak warta świeczki, ponieważ odczyty telemetryczne, które określają orientację sondy w przestrzeni, zaczęły szwankować. Naukowcy zaczęli więc przypuszczać, iż to, co dociera do nich z odległości miliardów kilometrów może być nie do końca zgodne z rzeczywistością.
Pod koniec sierpnia udało im się jednak rozwikłać zagadkę. Winę ponosił system kontroli postawy statku, który przesyłał informacje do martwego komputera. Rozwiązanie tego problemu daje nadzieję na kontynuowanie misji. Inżynierowie chcieliby utrzymać sondy przy życiu przynajmniej do 2030 roku.