Rynek smartfonów od miesięcy nie radzi sobie najlepiej
Wpływ na to ma bardzo dużo czynników, a wszystko zaczęło się od pandemii i przerwanych łańcuchów dostaw. Potem pogłębiający się kryzys gospodarczy i inflacja zrobiły swoje. Nie chcemy już tak często kupować nowych smartfonów.
Jeśli zerkniemy na sytuację w całym 2022 roku, mowa 11-procentowym spadku r/r. Liczba dostaw spadła więc poniżej 1,2 mld. Patrząc natomiast na wyniki poszczególnych producentów, zeszły rok zdecydowanie należał do Samsunga, który z 22-procentowym udziałem w rynku (wzrost o 2% r/r) zajął pierwsze miejsce. Zaraz zanim znalazł się Apple z 19% i również 2-procentowym wzrostem. Xiaomi zaliczyło spadek o 1% osiągając 13% udział w rynku smartfonów, a Oppo i Vivo zakończyły rok z wynikiem 9% (spadek o kolejno 2 i 1%).
Tymczasem IV kwartał 2022 roku wyglądał nieco inaczej, bo tutaj wygranym okazał się Apple, choć raczej nie powinno to nikogo dziwić. Firma, pomimo problemów produkcyjnych, zanotowała 2-procentowy wzrost osiągając 25% udziałów w sprzedaży. Samsung ze wzrostem o 1% i wynikiem 20% zajął drugie miejsce, a Xiaomi z 2-procentowym spadkiem – trzecie. Analitycy wskazują, że spadek udziałów Xiaomi był wynikiem wyzwaniami, z jakimi firma mierzyła się w Indiach.
W raporcie Canalys nie zabrakło przewidywań co do roku 2023. Producenci powinni szykować się na dość spokojny rok, co jednej strony powinno być powodem do radości (biorąc pod uwagę sytuację w poprzednich miesiącach), ale z drugiej, brak lub marginalne wzrosty nie przyniosą wielkich zysków. Mimo wszystko i tak lepiej utrzymywać się na pewnym poziomie niż tracić. Według analityka Le Xuan Chiew, firmy powinny podejść do nowego roku ostrożnie, stawiając na pierwszym miejscu rentowność i ochronę swojej pozycji na rynku. Powinni też zacząć ograniczać koszty i zmieniać strategie, by dostosować się do nowej rzeczywistości rynkowej.