Jeśli odsprzedawać, to tylko iPhone’y. Smartfony z Androidem bardzo szybko tracą na wartości

W ostatnich latach okres użytkowania smartfonów znacznie się wydłużył, ale jednocześnie, coraz popularniejsze stają się urządzenia z rynku wtórnego. Które jednak modele mają największą wartość podczas odsprzedaży? Na pewno nie te z Androidem.
Jeśli odsprzedawać, to tylko iPhone’y. Smartfony z Androidem bardzo szybko tracą na wartości

Zapowiada się, że z każdym kolejnym rokiem będziemy ze smartfonów korzystać jeszcze dłużej. Wiadomo – nie wszyscy. Ci, którzy będą chcieli wymienić telefon szybciej, mogą chcieć sprzedać stare urządzenie (o ile jest w pełni sprawne). Jest to dobry sposób na pozyskanie pewnej ilości gotówki, która jednocześnie złagodzi obciążenie, z jakim wiąże się zakup nowego smartfona.

A które telefony w ogóle opłaca się odsprzedawać? Na co w takim wypadku lepiej stawiać – Android czy iPhone?

Wartość smartfona spada wraz z czasem jego użytkowania. Znaczenie ma również czas, jaki mija od jego premiery i tutaj raporty (od wielu lat) są w tym zakresie zgodne – iPhone’y znoszą próbę czasu zwycięsko. Nowe dane dostarczyła nam teraz firma specjalizująca się w odsprzedaży starych urządzeń. Co z nich wynika?

Oczywiście, spadek wartości iPhone’a jest znaczny, bo w przypadku debiutującego w 2021 roku iPhone’a 13 Pro Max mowa o utracie prawie połowy wartości (44,6%), a dla najnowszego iPhone’a 14 Pro Max spadek wynosi 27% (wersje 128 GB). To może wydawać się dużo, ale z drugiej strony, w tym pierwszym przypadku mowa przecież o smartfonie, który ma już półtora roku. Średnio iPhone’y tracą około 69% swojej wartości, więc jest to 2/3 sugerowanej ceny detalicznej.

A jak to wygląda w przypadku Androida? Koszmarnie. W przypadku smartfonów z Androidem wprowadzonych na rynek w ciągu ostatnich trzech lat najlepsze wyniki pod tym względem notuje Samsung Galaxy S22 Ultra 5G 128 GB, który od premiery stracił 58,2% swojej wartości, a także Pixel 6a od Google, który od premiery w lipcu 2022 roku stracił 66,6% swojej wartości. Jeśli jednak przyjrzymy się wynikom bliżej… zeszłoroczny flagowiec Samsunga został wyprzedzony przez ponad dwuletniego iPhone’a 12 Pro (58% spadek wartości).

Źródło: Sellcell

Kiedy natomiast zerkniemy na Galaxy S20 Ultra, który też debiutował w 2020 roku, różnica jest dramatyczna, bo w tym przypadku mowa aż o 85,2% spadku wartości. Dla Apple’a smartfonem, który na przestrzeni lat stracił najwięcej na swojej wartości jest iPhone SE drugiej generacji 64 GB z 2020 roku (utrata 79,7% wartości), a dla Samsunga – Galaxy S20 128GB (85,8%). Zaskoczeniem jest, że nawet Pixel 4a i Pixel 5 radzą sobie na tym polu lepiej od serii Galaxy S20.

Skąd taka różnica? Co roku na rynek trafiają mniej więcej cztery nowe iPhone’y (w poprzednich latach był też model SE), podobnie sprawa ma się też z Google. Tymczasem Samsung – oprócz flagowców – oferuje szereg urządzeń, zarówno ze średniej, jak i niskiej półki, które są trudne w odsprzedaży, im więcej czasu minęło od ich premiery. Tymczasem iPhone’y, którym Apple zapewnia wieloletnie wsparcie, nie starzeją się tak łatwo, przez co utrata ich wartości nie jest też tak drastyczna.