Kiedy doczekamy się składaka od Apple’a?
Wszyscy główni (a także wielu tych pomniejszych) producenci smartfonów mają w swoim portfolio składane smartfony. Niekwestionowanym królem tego rynku wciąż pozostaje Samsung, który od czasu do czasu, zwłaszcza w okresie kampanii marketingowej zapowiadającej nadejście kolejnej generacji składaków, nie omieszka wbić szpilki swojemu głównemu rywalowi. Apple bowiem do tej pory składanego urządzenia nie wypuścił i nic nie wskazuje na to, by stało się to w najbliższej przyszłości.
Wiemy oczywiście, że gigant z Cupertino z rezerwą podchodzi do wszelkich rewolucji, stawiając na łagodne ulepszenia dokonywane z każdą kolejną generacją. Zapewne technologia elastycznych wyświetlaczy nadal jest dla Apple’a na tyle nowa, że jeszcze nie chce oferować klientom czegoś, co potencjalnie może przysporzyć im więcej problemów niż korzyści. Z jednej strony jest to dobre podejście, ale z drugiej sprawia jedynie, że fani firmy coraz bardziej się niecierpliwią.
Apple za modą nie podąża, dlatego od wielu miesięcy mówi się, że jeśli już wkroczy na rynek składaków, nie zrobi tego ze smartfonem, a przynajmniej nie od razu. Na pierwszy ogień ma pójść iPad. Zgodnie z najnowszymi doniesieniami planowane urządzenie ma mieć wyświetlacz o przekątnej 7-8” cali po rozłożeniu. Patrząc na wielkość obecnych tabletów, brzmi to raczej nieprawdopodobnie, zwłaszcza że składany ekran daje możliwość zaoferowania znacznie większego ekranu przy zachowaniu mobilności. W dodatku w takim rozmiarze są przecież obecne modele typu Fold.
Warto jednak pamiętać, że w ofercie producenta mamy iPada mini, którego ekran ma przekątną 8,3”, a więc bardzo blisko tego, na co wskazuje przeciek. W dodatku serwis The Elec, odpowiedzialny za te doniesienia, nie wspomina o smartfonie, a ogólnie o składanym urządzeniu, co również może wskazywać na iPadową rewolucję. Jednocześnie z doniesień wynika, że taki sprzęt zostałby zaprezentowany dopiero w 2026 lub nawet w 2027 roku.
Ta bardziej odległa data nie brzmi optymistycznie, ale sama w sobie też może być pewną wskazówką. Na ten rok przypadają bowiem 20 urodziny iPhone’a. W 2017 roku Apple świętował dekadę iPhone’a, wypuszczając na rynek model X. 20-lecie jest jeszcze słuszniejszym powodem do celebracji, a co byłoby lepsze od uczczenia takiej rocznicy, niż wprowadzenie do oferty składanego iPhone’a? W gruncie rzeczy taki składak brzmi też rozsądniej, bo niechęć do podążania za modą to jedno, a oczekiwania klientów – coś zupełnie innego.
Już teraz konsumenci się niecierpliwią, a brak oficjalnych działań Apple’a w tym kierunku zmusza ich do wyboru pomiędzy lojalnością a chęcią wypróbowania składanej technologii. Na razie gigant nie notuje z tego powodu wielkich strat, ale trudno oczekiwać, że taki stan rzeczy potrwa długo. Jeśli przez kolejne lata nic się tutaj nie zmieni, klienci w końcu stracą cierpliwość i wydadzą swoje pieniądze na modele konkurencji. W dodatku te będą już wtedy nie tylko pewniejsze – ze względu na większe doświadczenie producentów – ale zapewne również tańsze, a składany iPhone z pewnością porazi nas swoją astronomicznie wysoką ceną.