Miała spadać a wzrosła z 72 do 162 zł. Co jest nie tak z ceną tej gry?

Co dzieje się z ceną gry wideo po kilkunastu miesiącach na rynku? Oczywiście spada. Jednak przypadek V Rising potwierdza, że czekanie na obniżkę może czasem nie mieć sensu.
Miała spadać a wzrosła z 72 do 162 zł. Co jest nie tak z ceną tej gry?

Cena tej gry wzrosła z 71,99 do 161,99 zł i to po dobrych kilkunastu miesiącach na rynku

Każdy z nas zna tę strategię… no może poza wyznawcami jedynej słusznej firmy, czyli Nintendo. Kupowanie gier na premierę nie ma sensu dla co bardziej oszczędnych i rozsądnych, bo te pół roku czy cały rok (pozdrawiamy Cyberpunka 2077) często nie tylko obniża cenę o kilkadziesiąt procent, ale też umożliwia deweloperom połatanie i wybalansowanie produkcji do perfekcji. Innymi słowy, czekanie z zakupem gry ma często sens… ale jak to możliwe, że wraz z upływem czasu gra, zamiast tanieć, to drożeje?

Czytaj też: Jedno wielkie zaskoczenie. O tym powinien wiedzieć każdy gracz gier wideo

Taki właśnie przypadek zaobserwowaliśmy przy grze V Rising, która w Early Accessie sprzedała się w liczbie ponad 4 mln egzemplarzy. Nastąpiło to w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy (po premierze w 2022 roku), która wreszcie pozwoliła deweloperom doszlifowanie diamentu, czego efektem jest wyjście gry z formuły EA planowane na 8 maja. Niestety wiąże się to również ze wzrostem ceny, bo od 5 kwietnia V Rising kupicie na Steamie nie za 71,99 zł, a za 161,99 zł, bo gra wreszcie “odzwierciedla pełną wartość”. Auć… było tyle czekać?