Nowa gra od Valve, czyli jak firma nadal nie potrafi liczyć do trzech

Deadlock – mówi wam to coś? Jeśli nie, to lepiej zapamiętajcie tę nazwę, bo wygląda na to, że tą właśnie produkcją firma Valve chce zrewolucjonizować tym razem nie rynek karcianek, a shooterów MOBA, zaskarbiając sobie serce fanów np. Overwatcha czy Paladins.
Nowa gra od Valve, czyli jak firma nadal nie potrafi liczyć do trzech

Valve szykuje “kopię Overwatcha”. Mam dziwne przeczucie, że Deadlock czeka ten sam los, co karcianki Artifact

Z nieoficjalnych, ale wiarygodnych źródeł wynika, że Valve pracuje nad nową grą o nazwie Deadlock. Będzie to trzecioosobowa strzelanka z bohaterami, która czerpie inspirację z takich gier jak Overwatch, Dota 2, Team Fortress 2 czy Valorant i ponoć powstaje od 2018 roku pod kryptonimem Citadel.

Wielka mapa, cztery, a nie trzy linie i sześciu, a nie pięciu graczy w jednej z dwóch drużyn. Oto Deadlock w skrócie, w którym znajdzie się m.in. bohater Grey Talon, przypominający czy to Ashe z League of Legends, czy Hanzo z Overwatcha i Heroes of the Storm. Zrzut ekranu zdradza, że ten bohater ma cztery umiejętności, co oznacza kontynuowanie tradycyjnego charakteru tego typu gier.

Czytaj też: Twórzcie wspomnienia z PlayStation i otrzymajcie nagrody od polskiego oddziału

Od lat zastanawiam się, co knuj firma Valve. Zwłaszcza po spektakularnej porażce karcianki Artifact, która pokazała zespołowi pod skrzydłami Gabe’a Newella, że nie jest łatwo zrobić dobrą grę w gatunku, który ma już swoich ulubieńców. Half-Life 3 wydaje się strzałem w dziesiątkę, ale jestem prawie pewny, że Valve zwyczajnie nie jest w stanie wymyślić czegoś, co powtórzy sukces dwóch pierwszych części i sprawi, że trójka będzie rewolucją, a nie czymś, co zostanie określone mianem odtwórczej pozycji. Na rynku FPS-ów jest już bowiem ciasno, a wymyślenie czegoś odświeżającego wcale nie jest takie proste, więc Valve ma twardy orzech do zgryzienia.