Sztuczna inteligencja stworzyła Dooma
Przełom, nad którym pracowali badacze z Google i Uniwersytetu w Tel Awiwie, przybrał formę nowego silnika gier napędzanego przez sztuczną inteligencję i nazwanego mianem GameNGen. Ten silnik opiera się na agencie uczenia ze wzmocnieniem oraz modelu dyfuzyjnym, które przewidują i generują każdą klatkę gry na bieżąco, pomijając potrzebę wcześniejszego załadowania zasobów takich jak tekstury, sprite’y czy modele. W zasadzie ten silnik “gra” i jednocześnie tworzy grę, umożliwiając graczom doświadczanie rozgrywki w czasie rzeczywistym całkowicie bez tradycyjnych ekranów ładowania lub wstępnie renderowanych środowisk.
Czytaj też: Reboot Crazy Taxi wyciekł do sieci i trochę mnie niepokoi
Istotą innowacji GameNGen jest wykorzystanie modelu dyfuzyjnego, który przewiduje, jak powinna wyglądać kolejna klatka rozgrywki, bazując na poprzednich klatkach. Model ten jest połączony z agentem RL, który uczy się nawigować po grze, wielokrotnie grając w DOOM. Agent RL nie tylko uczy się taktyk przetrwania, ale także wchodzi w interakcje z otoczeniem gry, zbierając dane, które są przekazywane do modelu dyfuzyjnego. Pozwala to AI generować wszystko, od tekstur po interakcje fizyczne ciągle w czasie rzeczywistym. Chociaż obecna wydajność jest ograniczona do 20 klatek na sekundę, cały system napędza pojedyncza jednostka przetwarzania tensorowego (TPU), co sugeruje duże możliwości poprawy w miarę rozwoju technologii.
Chociaż silnik gier generowany przez AI ma obecnie pewne ograniczenia, takie jak krótkotrwała pamięć (trzy sekundy rozgrywki) oraz ograniczona eksploracja środowiska gry przez agenta RL, GameNGen może zwiastować nowy paradygmat w rozwoju gier. Zamiast polegać na milionach linii kodu, przyszłe gry mogłyby być tworzone w całości przez modele neuronowe, oferując możliwość unikalnych, proceduralnie generowanych doświadczeń dostosowanych do indywidualnych graczy.