Procesory Lunar Lake mają zrzucić z tronu ARM. Tak przynajmniej uważa szef Intela

Firma Intel wykazuje ogromny optymizm w stosunku do procesorów Lunar Lake nowej generacji. Pat Gelsinger uważa, że ​​przełamią nimi “krótkotrwałą” dominację procesorów ARM na rynku. Co daje mu powody do takich hurraoptymistycznych stwierdzeń?
Lunar Lake
Lunar Lake

Intel miał ostatnio sporo kłopotów, ale teraz szykuje się do Core Ultra 200 (Arrow Lake-S) i Lunar Lake. Jak zapewnia w najnowszych materiałach promocyjnych, ta rodzina to “wydajność i efektywność w jednym pakiecie”. Firma przechodzi obecnie na architekturę nowej generacji, a najnowsza platforma mobilna ma zdetronizować alternatywy oparte na ARM i być znacznie lepiej adoptowana na rynku.

Lunar Lake – wielka nadzieja Intela

Jak zdradził Gelsinger, obecnie wkraczają w etapy produkcji “A” i “B”, aczkolwiek nie wyjaśnił, co oznacza to w praktyce. Powiedział natomiast, że dzięki “Lunar Lake rozwiejemy niektóre mity dotyczące żywotności baterii X86 w porównaniu z ARM w bardzo deklaratywny sposób. To po prostu świetny produkt”. Takie przechwałki pokazują, że firma jest pewna Lunar Lake, ale ma ku temu powody.

Wstępne testy pokazują, że nowe mobilne SKU firmy Intel charakteryzują się jednym z najbardziej imponujących czasów pracy baterii. Układ z tej rodziny trafił do Lenovo Yoga 7i Aura Edition. Testy pokazały, że laptop oferuje ponad osiem godzin pracy na baterii przy średnich obciążeniach i do 11 godzin i 31 minut przy lekkich. Mówi się, że jest to najdłuższy czas pracy na baterii oferowany przez x86 i konkuruje nawet z najlepszymi laptopami ARM!

Czytaj też: Intel Arc Battlemage jeszcze w tym roku? Jest na to duża szansa

Pomimo że procesory oparte na architekturze ARM, takie jak Qualcomm Snapdragon X Elite czy Plus, stanowią poważną konkurencję dla Intela na rynku ARM, pamiętajmy, że producent ten ma kolosalne doświadczenie. Z pewnością wie, co robi, dlatego Lunar Lake może faktycznie ustawić ten obszar na nowo. Dlatego nowe mobilne SoC mogą faktycznie okazać się przełomowe, ale dużo będzie zależało od tego, jaką ofertę stworzą “niebiescy”.