Dying Light The Beast w reakcji na wyciek
Podczas tegorocznego Gamescomu Techland zapowiedział Dying Light The Beast, nową samodzielną odsłonę serii Dying Light. Kilka tygodni po oficjalnym ogłoszeniu produkcja otrzymała dodatkowe szczegóły związane z procesem produkcji. Nowy tytuł, oferujący ponad 18 godzin rozgrywki, przenosi akcję do Castor Woods – leśnej, mrocznej doliny, będącej zupełnym odcięciem od miejskiego krajobrazu znanego z poprzednich części.
Czytaj też: W Diablo 4 pojawi się Mroczna Cytadela. Czy graczom będzie się jeszcze chciało odkryć jej sekrety?
Jednym z kluczowych elementów zapowiedzi jest powrót Kyle’a Crane’a, bohatera oryginalnej części serii. Jak tłumaczą twórcy, pomysł na The Beast wyewoluował w odpowiedzi na wycieki fabularne, które dotyczyły dodatku do Dying Light 2 Stay Human. Zamiast ignorować sytuację, deweloperzy zdecydowali się wprowadzić Crane’a jako centralną postać, co spotkało się z entuzjazmem fanów. Aby zrealizować ten pomysł, Techland ponownie zaangażował Rogera Craiga Smitha, aktora głosowego, który wcielił się w Crane’a w pierwszej części gry.
Przyjęcie roli Kyle’a Crane’a po raz kolejny jest jak spotkanie się ze starym przyjacielem. Byłem zaskoczony, ale naprawdę podekscytowany, kiedy skontaktował się ze mną zespół Techland. Mam świetne wspomnienia z nagrywania pierwszej gry Dying Light, a kiedy widzę, ilu fanów pokochało Kyle’a na przestrzeni lat, nie miałem wątpliwości, że znów chciałbym być tego częścią. Chociaż przeszedł przez coś okropnego, wciąż jest w nim wiele z legendarnego bohatera. Nie mogę się doczekać, żeby się w to zagłębić.
Czytaj też: W Farming Simulator 25 przygotujecie sobie miskę ryżu
Techland opisał również proces pracy nad postacią Crane’a. Twórcy i Smith starali się oddać zmiany, które zaszły w bohaterze na przestrzeni lat. W grze pojawi się dojrzalsza wersja Crane’a, który po latach niewoli pragnie zemsty na swoim oprawcy – Baronie.
Wpadłem do studia nagrań, w pełni gotowy na nowo sprowadzić Kyle’a. Szybko jednak zrozumiałem, że to będzie bardziej wymagające, niż mi się wydawało. Na początku nagrałem kilka linijek w stylu starego Kyle’a – młodego, sarkastycznego, bardziej wygadanego – ale coś mi w tym nie pasowało. Minęło wiele lat, a Kyle przeszedł przez okropne rzeczy. To już nie ten sam zabawny koleś. Stał się poważniejszy, mroczniejszy, dojrzalszy. Razem z zespołem Techlandu pracowaliśmy więc nad połączeniem Kyle’a z pierwszej odsłony Dying Light z Kyle’em z Dying Light: The Beast. Odnalezienie tej nowej tożsamości Kyle’a to emocjonująca podróż i nie mogę się doczekać, aż sami go poznacie. I też nie martwcie się, nie pozwoliłem młodemu Kyle’owi zniknąć tak zupełnie. Znajduję sposoby, żeby łączyć jego sarkazm i ironię z dialogami w The Beast