Obecnie wielu deweloperów i wydawców waha się przed ogłaszaniem dat premier swoich gier
Nie jest to nic dziwnego, już od dłuższego czasu wydawcy i deweloperzy tworzą sobie plan działania i starają się nie wchodzić ze swoimi premierami na inne głośniejsze tytuły, tak, by zebrać za produkt jak najwięcej pieniędzy. To nie powinno nikogo dziwić, to tylko biznes. Według wielu zainteresowanych rynkiem gier, premiera Grand Theft Auto VI zapowiada się jako jedno z najważniejszych wydarzeń w historii branży gier. Choć Rockstar oficjalnie zapowiedział debiut na konsolach na jesień 2025 roku, to jest duża szansa na opóźnienia tytułu choćby ze względu na Borderlands 4, który ma pojawić się 23 września. Jest to o tyle ważne, że wydawcą tego tytułu jest Take-Two, które jest również spółką macierzystą Rockstar Games.
W tym temacie, w wywiadzie z dziennikarzem PC Gamer, Ben Porter powiedział:
Jeśli jesteś firmą produkującą gry, która wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na premierę GTA 6, a potem zostaje opóźniona o trzy, cztery, pięć, sześć miesięcy, co robisz? Albo musisz być w stanie wystrzelić się w tę wielką czarną dziurę, która teraz pozostała otwarta, albo musisz przedłużyć tempo pracy o dodatkowe sześć miesięcy – jestem pewien, że niektóre firmy zatoną w wyniku tego, prawda?
Podsumowując, jeśli jesteś wielką firmą wydająca gry i patrzysz na słupki, które muszą się zgadzać finansowo w stosunku wydałem-zarobiłem, boisz się wydawać grę kiedy ktoś ważniejszy wyda swoją. W tym wypadku ktoś, kto ma premierę swojego tytułu po GTA VI może się denerwować, bo jest dużą szansą na obsuwę.