Mieliśmy już zabawki Furbies, terapeutyczne mechaniczne foczki, które pomagały leczyć zespół stresu pourazowego, a teraz firma Casio podbiła Japonię urządzeniem Moflin. To robot rozmiaru małej kawii domowej, który ma zresztą zastąpić zwierzątko domowe jako towarzysz człowieka. Przy tym, w przeciwieństwie do mechanicznego pluszaka, jakich wiedzieliśmy już sporo, Moflin naprawdę ma towarzyszyć ludziom i skutecznie zastąpić żywego pupila ze wszystkimi jego zaletami, ale bez wad.
Czytaj też: Apple planuje wprowadzić na rynek swoją odpowiedź na Meta Ray-Bans
Moflin – to nie gadżet, to inteligentny, wrażliwy towarzysz
Moflin przyciąga wzrok miękkim futerkiem i nieco nietypowym projektem – w przeciwieństwie do żywego zwierzątka domowego jak królik, kawia czy szczurek, nie ma kończyn, ogonków, mają za to oczka i coś w rodzaju pyszczka. Wygląda przez to surrealistycznie, trochę jakby był z innego świata. Mają jedna oczka, dzięki którym Zresztą fanom serialu Ster Trek na pewno wyda się znajomy. W kilku seriach pojawiały się tribble – słodka rasa obcych, która błyskawicznie opanowywała Enterprise i stację Deep Space 9.

Jak wyglądają i zachowują się Mofliny, można zobaczyć na poniższym filmie z kanału Casio. Mofliny przez brak kończyn i ograniczony zakres ruchów służą raczej do tego, by je nosić, a nie zabierać ze sobą na spacer. Wydaje się przez to, że będą mniej problematyczne niż mechaniczne czworonogi, które można zabrać na spacer, ale nie zawsze mogą radzić sobie w skomplikowanym terenie.
Dla kogo jest Moflin? Nie można oprzeć się złudzeniom – to nie jest zabawka. Urządzenie ma określone zastosowania i cele. Projekt skierowano głównie do osób z alergiami lub mieszkających w miejscach z zakazem trzymania zwierząt. Moflin ma pomóc takim osobom poradzić sobie z samotnością i izolacją społeczną, dając im możliwość nawiązania więzi z innym bytem.
Model AI, który dorasta
Tylko czy można nawiązać więź z robotem? Moflin wykorzystuje uczenie maszynowe do symulowania reakcji emocjonalnych – może być smutny, spokojny, zadowolony, odczuwać zaniedbanie. Pod tym względem jest trochę jak dobrze znane Tamagotchi, ale zachowanie Moflina jest znacznie bardziej złożone. Jego podstawą jest sztuczna inteligencja, co pozwala mechanicznemu towarzyszowi na znacznie szerszą paletę zachowań i reakcji. Głaskanie wywołuje pozytywne odpowiedzi, a nagłe ruchy właściciela czy zaniedbanie uruchomią symulację niepokoju. Sygnalizuje to przechyleniem głowy, drganiami ciała i charakterystycznymi dźwiękami przypominającymi połączenie gryzonia z kotkiem.
Model sztucznej inteligencji będzie oczywiście uczył się z czasem, w miarę interakcji z właścicielem. Moflin stopniowo rozwija przywiązanie. Casio podaje, że Po około 50 dniach regularnego kontaktu Moflin osiąga pełną dojrzałość emocjonalną. Co ciekawe, pierwsze dni z robotem Casio przypominają opiekę nad szczeniaczkiem albo kotkiem w nowym otoczeniu. Ruchy robota są niepewne, a dźwięki ciche. Dopiero po około 25 dniach wyraźniej okazuje przywiązanie.
Czytaj też: Według plotek, dziecko Jony’ego Ive’a i Sama Altmana może wejść do masowej produkcji w 2027 roku
Model AI jest w stanie symulować ponad 40 tysięcy kombinacji cech osobowości – od nieśmiałych i łagodnych po towarzyskie i radosne – zupełnie jak w przypadku zwierząt. Każdy egzemplarz staje się unikalny dzięki indywidualnym doświadczeniom. Finał fazy rozwojowej modelu AI następuje po siedmiu tygodniach, gdy reakcje stabilizują się i Moflin jest w pełni dostosowany do stylu życia i charakteru opiekuna.
Oczywiście Moflin przez cały czas wygląda tak samo, ale postęp jego „dorastania” śledzić można przez aplikację mobilną MofLife, która monitoruje stan emocjonalny i historię interakcji. To ciekawe rozwiązanie, choć rodzi pytanie o autentyczność więzi budowanej przez algorytmy. Zabraknie tu choćby możliwości rozpoznawania nastroju zwierzęcego towarzysza po jego zachowaniu. Plusem jest zapewne sensoryczna przyjemność, którą daje właścicielowi głaskanie miękkiego materiału.

Cena robota wynosi 59 400 jenów (około 1700 zł). Dostępny jest w srebrnym i karmelowym umaszczeniu. Obecnie sprzedawany wyłącznie w Japonii, gdzie błyskawicznie zniknął z półek. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jest to rynek pod wieloma względami specyficzny. Słynie nie tylko z zainteresowania klientów bardzo nietypowymi produktami, ale też starzejącego się społeczeństwa, nietypowej kultury pracy i wysokiego poziomu izolacji społecznej. Do tego dokładają się małe mieszkania w miastach – dwa pokoje w bloku z wielkiej płyty mogłyby tam uchodzić za luksus.
Casio wprowadziło też płatny Club Moflin (abonament kosztuje 6 600 jenów rocznie, około 190 zł) z usługami analogicznymi do opieki nad żywym zwierzęciem, jak wizyty u weterynarza czy groomera. W pakiecie znajdują się usługi:
- „Hospitalizacja” (naprawy),
- „Odrodzenie” (przywracanie danych),
- „Pielęgnacja futra” (czyszczenie),
- „Wymiana okrycia”.
Ładowanie odbywa się w stacji dokującej imitującej domek.
Projekt narodził się w japońskim start-upie Vanguard Industries przy współpracy z Casio. Po zdobyciu nagrody Best of Innovation Award na targach CES 2021 Moflin trafił do fabryk. Oficjalna sprzedaż ruszyła 7 listopada 2024 roku. Sukces na japońskim rynku raczej nie zapowiada ekspansji – trudno będzie znaleźć inny rynek, łączący samotność z zamiłowaniem do cyfrowych nowinek.
Niemniej warto odnotować, że Moflin reprezentuje nowy trend w robotyce – zamiast funkcjonalności i ułatwianiu codziennych czynności skupia się na zaspokajaniu potrzeb emocjonalnych właściciela.
