Kiedyś zarezerwowany wyłącznie dla subskrybentów Google Workspace, przeglądarkowy edytor wideo Google Vids stał się dostępny dla każdego zupełnie bezpłatnie. Można to odczytywać jako strategiczny ruch w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie na proste narzędzia do tworzenia treści wizualnych. Szczególnie teraz, gdy amatorskie produkcje video stały się niemal tak powszechne jak tradycyjne posty tekstowe.
Google celowo pozycjonuje Vids jako narzędzie dla początkujących, co przypomina nieco sytuację sprzed lat z Windows Movie Maker. Chodzi o prostotę obsługi i brak ambicji konkurowania z profesjonalnymi rozwiązaniami. Największą siłą tego edytora wydaje się być ścisła integracja z ekosystemem Google. Użytkownicy mogą bezproblemowo importować materiały z Dysku Google, Prezentacji Google czy Zdjęć Google. Szczególnie praktyczna jest opcja konwersji prezentacji bezpośrednio do formatu wideo, co może ułatwić życie wielu osobom tworzącym materiały edukacyjne lub biznesowe.
Co ciekawe, edytor działa w dowolnej nowoczesnej przeglądarce internetowej, nie ograniczając się jedynie do Chrome. To dobra wiadomość dla użytkowników Firefoksa, Safari czy Edge, którzy również mogą korzystać z narzędzia bez żadnych utrudnień.
Darmowa wersja oferuje podstawowy zestaw funkcji edycyjnych, który powinien wystarczyć do większości amatorskich projektów. Dostępne są wbudowane szablony, w tym popularny motyw „rok w przeglądzie” ułatwiający tworzenie podsumowań. Funkcjonalności obejmują animacje tekstu, efekty przejścia, modyfikację tła nagrań, wyszukiwarkę darmowej muzyki, import materiałów z usług Google oraz podstawowe narzędzia do cięcia i łączenia klipów.
Google wyraźnie podkreśla, że Vids nie ma zastąpić profesjonalnego oprogramowania typu DaVinci Resolve czy Premiere Pro. To raczej proste narzędzie dla osób stawiających pierwsze kroki w edycji wideo. Subskrybenci Google Workspace otrzymują jednak dostęp do zaawansowanych funkcji opartych na sztucznej inteligencji, które znacząco wykraczają poza podstawową edycję. Możliwości AI obejmują generowanie scenorysów z podpowiedzi tekstowych lub dokumentów Google Docs. System potrafi również tworzyć lektory AI z możliwością wyboru głosu, co może być przydatne przy tworzeniu materiałów edukacyjnych czy prezentacji.
Najnowszą funkcją jest wykorzystanie technologii Veo 3 do tworzenia ośmiosekundowych klipów wideo z opisów tekstowych. Użytkownicy mogą również konwertować statyczne zdjęcia na krótkie sekwencje wideo. Kontrowersje budzą natomiast awatary AI czytające przygotowane skrypty. Google ostrzega, że te wirtualne postaci nie reprezentują rzeczywistych osób tworzących treści, co naturalnie rodzi pytania o autentyczność i wiarygodność materiałów publikowanych online.
Czytaj też: Gemini w Dysku Google może teraz jeszcze więcej
Udostępnienie Google Vids szerokiej publiczności to kolejny krok w demokratyzacji narzędzi do tworzenia treści. Choć nie zastąpi profesjonalnego oprogramowania, może być praktycznym rozwiązaniem dla osób potrzebujących szybko stworzyć proste wideo do mediów społecznościowych czy prezentacji biznesowych. Warto jednak podchodzić do tego z lekkim dystansem – historia pokazuje, że darmowe usługi Google bywają czasem eksperymentem, który może zostać zakończony tak nagle, jak się rozpoczął.
