Ten tekst piszę właśnie z Asusa EeePC 1000H. Jest to jeden z pierwszych modeli z serii Eee. Ma już swoje “lata”, zwłaszcza ten egzemplarz, z którego korzystam – około 2 lat, czego w sumie po nim nie widać, ale może to być kwestia używania tego sprzętu przez kobietę, która tylko rozmawiała na nim przez GG, pisała dokumenty i przeglądała strony internetowe. Test opisuję z perspektywy użytkownika jednego z nowszych netbooków Asusa – 1005P. Na obu korzystałem z Windowsa XP.
Zawarłem w tych wszystkich słowach moje spostrzeżenia. Może przydadzą się osobom, które chcą zmienić starego netbooka na nowego.
Co rzuca się pierwsze w oczy – rózniaca w budowie obu urządzeń. No cóż, oba te urządzenia prezentują sobą co innego. 1005P jest zdecydowanie mniejszy i “ładniejszy”, niż 1000H. Kosztem niestety solidności wykonania. Co z tego, że wygląda, skoro cały netbook jest raczej delikatnym sprzętem, który po mocniejszym łupnięciu o ziemię się rozstrzaska? Starszy model jest znacznie bardziej pancerny i zauważalnie większy (grubszy, szerszy, cięższy). Ekran jest umiejscowiony wyżej. 1000H przypomina stare laptopy IBM, czy niektóre aktualne modele Dell’a (w obu przypadku mowa o 15,6 calowych notebookach). Jest wykonany solidnie i za sprawą użytych materiałów jest to laptop na długie lata.
-
To co mi przeszkadza w 1005P, czyli maksymalny kąt odchylenia ekranu, nie jest problemem w 1000H – tutaj zamiast około 130 stopni można odchylić pokrywę na niemalże 180 stopni. Bardzo przydatne. ;)
Ekran lepszy w starszym modelu – kolory wyrazistsze, jaśniejsze. Jest to po prostu mniejszy monitor LCD dobrej jakości. Pozytywnie nie mogę się wypowiedzieć na temat wyświetlacza w 1005P – tutaj są po prostu irytujące problemy z kątami widzenia w pionie. Dopiero niedawno zobaczyłem, że kolor tła na ekranie nie jest biały, tylko lekko kremowy. Takiego problemu na 1000H nie uświadczyłem. Lepiej poszukać używanego 1000H, jeżeli chcemy pracować z jakimkolwiek plikami graficznymi.
W recenzji 1005P narzekałem na dosyć głośną pracę tamtego modelu. Tutaj jest niestety gorzej. Szum wiatraków milszy dla ucha, ale o wiele głośniejszy. Dodam, że pracuję teraz na Power Saving Mode z otwortym Google Chrome z trzema zakładkami. Wentylator słychać wyraźnie.
Klawiatura bardzo podobna. Nie potrzebowałem w ogóle czasu, aby się przestawić. Z idiotycznie zrobionego prawego shifta i tak nie korzystałem. Klawisze wydają się mniejsze, gdyż są wypukłe.
Bateria w staruszku już ledwo zipie. Nikt chyba nie powie, że 3 godziny w przeglądarce (maksymalne podświetlenie) to dobry wynik. Biorąc pod uwagę, iż 1000H ma pojemniejszą baterię… Wynik 1005P to aktualnie 5-6 godzin, oczywiście na maksymalnym możliwym podświetleniu ekranu.
- Parę elementów zwraca na siebie uwagę:
- 1000H ma grubszą wtyczkę od zasilacza. Ta z 1005P przypomina nowe wtyki z ładowarek telefonów Nokii – kwestia czasu zanim się przypadkiem ją uszkodzi.
- 1005P ma inny rodzaj touchpada – w postaci wystających kropek, zamiast konwencjonalnego płaskiego gładzika.
- W 1000H mam problem z gumowymi nóżkami – netbook jeździ po biurku. Pierwszy raz coś takiego widzę w laptopie. Na szczęście jak tylko piszę jest w miare ok.
- W 1005P bez rozkręcenia całego netbooka, wymienimy tylko RAM. Natomiast w 1000H wystarczy odkręcić kilka śrubek i mamy swobodny dostęp do pamięci RAM i dysku twardego.
W związku z szybkością pracy, nie jestem w stanie nic zarzucić. Wszystko działa prawie tak samo w porównaniu do mojego 1005P. Używa się go bardzo wygodnie, o ile nie zapomnimy, że nie jest to konsola do grania i komputer do obróbki wideo w HD (odtwarzania też). :)
Czy wymieniłbym 1005P na 1000H? Myślę, że miałbym problem z tą decyzją. W obu modelach są zastosowane różne chybione pomysły. Wydajność mniej-więcej taka sama, ale platforma sprzętowa z 1000H zużywa więcej prądu i w konsekwencji tego wytwarza więcej ciepła. Wykonanie 1005P jest moim zdaniem znacznie gorsze. Asus nie uczy się na błędach i poprawiając pewnie niedogodności z poprzednich modeli, stwarza nowe w kolejnych produktach.