Przez te 2 lata bardzo wiele się zmieniło.
Na początku była to bardzo prosta przeglądarka. Wyróżniała się wśród konkurencji właśnie minimalizmem i szybkością. Jednym z najbardziej reklamowanych atutów było wtedy umieszczenie każdej karty w osobnym procesie, co pozwalało na zamknięcie tylko tych stron, które się zawiesiły/przestały odpowiadać, bez konieczności wyłączania całego programu. Niestety brak jakichkolwiek wtyczek, blokady reklam i możliwości modyfikacji wyglądu zniechęciło dużą część użytkowników.
Pierwsza wersja wygląda tak:
Programiści nie próżnowali, dzięki czemu Chrome stawał się coraz bardziej potężny. Wypuszczono wersje na Windowsa, Linuksa i Macintosha. Wprowadzono obsługę dużej części HTML5, przyśpieszono kilkukrotnie JavaScripta, dodano obsługę wtyczek, których jest ponad 6000. Dla estetów jest także galeria motywów, z której możemy wybrać skórkę na własnego Chrome’a.
Dzisiejszy Chrome ma 3 razy szybszy silnik JavaScript (który kiedyś i tak był jednym z najszybszych) i z dwóch menu zrobiło się tylko jedno. Google wyraźnie dąży do minimalizmu. Są też zmiany w kolorystyce domyślnej na przyjemniejszą dla oczu.
Chrome wygląda teraz tak:
Ze strony społeczności Chrome’a, doczekaliśmy się porządnego AdBlocka blokującego reklamy przed załadowaniem się niechcianych elementów, dzięki czemu nie obciąża łącza. Został wydany dopiero niedawno, ale działa równie dobrze co wersja Firefoxowa.
Skoro o Firefoxie mowa, a duża część z Was z pewnością go używa, to warto wspomnieć o darmowej wtyczce Xmarks, która pozwoli bez bólu przenieść wszystko z jednej przeglądarki na drugą (lub na inny komputer). Synchronizuje ona zakładki, historie, hasła (opcjonalnie :) ) i nawet otwarte karty. Działa na Chrome, więc jeżeli ktoś chce wypróbować, niewątpliwie Xmarks może się przydać przy przenoszeniu wszelkich rzeczy z poprzedniej przeglądarki. Ja używam go do synchronizowania zakładek i otwartych kart w netbooku i PC’cie. :) Bardzo przydatne.
[Ź] Google Chrome Blog | Fot. Mike Lemanski