Diaspora startuje. Czy Facebook ma się czego obawiać?

Diaspora to portal społecznościowy dla osób zdenerwowanych polityką Facebooka. Ostatnie problemy z prywatnością dały się we znaki wielu osobom i internauci przestają ufać gigantowi Zuckerberga. Osoby korzystające z Facebooka, coraz częściej narzekają na fatalną politykę prywatności serwisu. Facebook cierpi, obrywając raz po raz od inspektorów ochrony danych osobowych z różnych krajów.

Diaspora to portal społecznościowy, tworzony przez czterech nowojorczyków – portal, który może stać się “Facebook killerem”. Przede wszystkim jest to projekt Open Source’owy, w którym na pierwszym miejscu postawiono prywatność jego użytkowników. Ponadto Diaspora z założenia ma być tworzona przez internautów – ciekawe prawda?

Założyciele serwisu – Ilya Zhitomirskiy, Dan Grippi, Max Salzberg i Raphael Sofaer – poznali się w instytucie nauk matematycznych nowojorskiego uniwersytetu. W kwietniu podjęli się trudnego zadania – zbudowania serwisu społecznościowego, który dorówna największym i zabierze kilku użytkowników Facebookowi. Ich założenie było proste – użytkownik nie będzie zmuszony do podawania danych osobowych wielkiej firmie. Ich plan zakładał zebranie 10 tysięcy dolarów na start – zebrali zaś o wiele więcej, bo 200 tysięcy dolarów. Robi wrażenie prawda? Co ciekawe, wspomógł ich także Mark Zuckerberg.

Twórcy Diaspory:

To początek procesu, który sprawi, że my, użytkownicy, odzyskamy kontrolę nad informacjami. Naszym celem jest stworzenie sieci społecznościowej jak najbardziej chroniącej prywatność.

Diaspora ma działać na zasadzie podobnej do programów typu peer-to-peer. W ramach projektu, użytkownicy będą mogli wymieniać się zdjęciami i informacjami, bez potrzeby lokowania ich na serwerach firmy. Nasz komputer stanie się prywatnym serwerem. Dostęp do niego będą miały tylko zaproszone osoby.

Każdy internauta będzie miał możliwość rozwijania serwisu, konfigurowania go i dostosowywania do własnych potrzeb. Obecnie na Diasporze można dodawać zdjęcia, opisy i szukać znajomych. Strona przypomina mocno Facebooka. Jak twierdzą twórcy – sami chcą korzystać ze swojego portalu, po to go tworzą.

Eksperci podchodzą sceptycznie do projektu. Uważają, że Facebook i jego pozycja w internecie są nie do obalenia.

Joanna Gajewska, rzeczniczka prasowa nk.pl – dla NEWSWEEKa:

Przejęcie ponad pół miliarda osób to ambitny cel. Jestem sceptyczna, tym bardziej że użytkownicy serwisów społecznościowych mają tendencję do jednoczesnego wykorzystywania kilku platform teoretycznie mających odmienne przeznaczenie.

Nasza redakcja bacznie obserwuje poczynania twórców serwisu, również ze względu na nazwisko jednego z twórców – Zhitomirskiy, sugerujące być może polskie korzenie, tym bardziej więc życzymy powodzenia.

[ź] wyborcza.biz, fejsik.pl,