Cleeng.com – zarabianie na dobrej treści on-line

Serwisy udostępniające treść po uiszczeniu opłaty abonamentowej powinien zainteresować startup o nazwie Cleeng. Dotychczas wydawcy, na przykład gazet w wersji on-line, pobierali od użytkowników opłatę miesięczną, bądź zarabiali na wyświetlanych czytającym reklamom. Abonament jest rozwiązaniem wygodnym, jednak co w przypadku, gdy kwota za miesięczny dostęp do treści jest wciąż taka sama, a obniża się jakość artykułów. Czujemy wtedy, że płacimy za coś, czego wcale nie chcemy czytać. Rozwiązaniem na (i nie tylko) tą bolączkę jest Cleeng.

Cleeng to Holenderski projekt, który wygrał pierwszą nagrodę w konkursie B2B Startups na tegorocznej konferencji The Next Web. Dzięki odpowiednio skonfigurowanej wtyczce działającej z najpopularniejszymi CMS-ami możliwe jest zarabianie na udostępnianej przez wydawców treści. Administrator ustala, czy czytelnik ma dostęp jedynie do skrawka artykułu i z całością wpisu zapoznać może się po uiszczeniu opłaty, czy może cały artykuł jest płatny.

Wydawca ustala także cenę za wpis – od 0,15 do 1,00 euro. 70% kwoty trafia do kieszeni publikującego artykuły. Cleeng maksymalnie upraszcza proces płatności – wpłacamy na swoje konto pewną sumę pieniędzy, a następnie wydajemy ją na poszczególne wpisy. Raz zakupiony artykuł dostępny jest za pośrednictwem naszego konta na wszystkich komputerach czy urządzeniach przenośnych.

Panel użytkownika - jak widać mam dostęp do zakupionej treści, mogę ją także oceniać

Cleeng’iem zainteresowało się już przeszło 300 wydawców, dokonano ponad 1.000 transakcji (co może wydawać się niewielką liczbą, jednak należy mieć na uwadze fakt, że większość wydawców stanowią niewielkie blogi). Przykładowy artykuł, w którym zastosowano system Cleeng można przeczytać na stronie internetowej New York Times’a – wystarczy zarejestrować się w systemie, pierwsze 2 “maskowane” artykuły są darmowe.

http://www.youtube.com/watch?v=kVq-DUp77mo

Cleeng dostępny jest także jako bezpłatna wtyczka do WordPressa. Przyznam szczerze, że chętnie płaciłbym wydawcom (szczególnie niezależnym) niewielkie kwoty za możliwość zapoznania się z ich artykułami. 50 groszy za treściwy, wyczerpujący artykuł to niewielka kwota. Jeśli 100 osób podzieli moje zdanie i zdecyduje się zapłacić wydawcy to nietrudno policzyć, że zarobi on 35 złotych. Cleeng może okazać się doskonały źródłem dodatkowej gotówki o ile zrozumiemy, że wpisy na blogach czy felietony w serwisach różnej maści to bezcenna wiedza autorów oraz ich czas – a jak wiemy czas to pieniądz.