Gadu-Gadu jak zwykle za późno. Syndrom refleksu szachisty?

Nie mogę się nadziwić, dlaczego Gadu-Gadu po przejęciu BLIPa (och, ale ten wpis jest przeterminowany) nie postanowiło nic z tą platformą zrobić. Polski – pokusiłbym się o stwierdzenie – najlepszy serwis mikroblogowy wypadł praktycznie z obiegu i używa go tylko garstka mocno skondensowanej, zżytej społeczności. Kiedy jeszcze korzystałem namiętnie z BLIPa wraz z moimi przyjaciółmi, robiliśmy przeróżne akcje takie jak #blipiwo. Tradycja przetrwała, choć nie nazywa się to już blipiwem i jest jedynie spotkaniem bez nazwy. Ale wywodzi się ona z BLIPa. Ten serwis miał wpływ na użytkowników, dawał poczucie więzi z innymi blipującymi. To tam znalazłem nocleg podczas E-nnovation 2010, tam poznałem wiele osób, z którymi utrzymuję prywatne, realne kontakty. To tam dowiadywałem się o wypadkach na moim osiedlu, a MMTrojmiasto.pl użyczało sobie moje fotki robione z balkonu. :)

Ten wpis jest rozwinięciem artykułu Tomasza Fiedoruka.

BLIP to był (i nadal jest) dobry serwis społecznościowy. Wiele osób nadal go używa, choć większość przerzuciła się na Facebooka, Google Plus bądź Twittera. Podpięcie streamu z tego ostatniego to już nie to samo. BLIP dogorywa, zarząd Gadu-Gadu się nim nie interesuje.

Gadu-Gadu przespało bum na serwisy społecznościowe (olewając BLIPa) i zaspało mocno w kwestii swojego komunikatora. Dzisiaj, na konferencji prasowej w Warszawie, zaprezentowano jedenastą wersję GG (nie będzie już nazwy Gadu-Gadu). W sieci zaszumiało, ale co z tego, skoro zarząd dopiero teraz obudził się z nowym komunikatorem? Przez kilka lat byliśmy karmieni reklamami z ociężałych wersji programu. Większość kumatych ludzi poprzerzucała się na AQQ, Mirandę, WTW, Konnekta, Tlen.pl. Mało kto chciał używać mulącego, przeładowanego bajerami GG. Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

Fot. Kominek
Fot. Kominek

Gadu-Gadu obudziło się z ręką w nocniku. Przykro mi Panowie, ale mało kto używa już tego protokołu (jeszcze mniej osób samego programu) –  a jeśli nawet używa, to sporadycznie. Nie twierdzę, że wszyscy odwróciliśmy się od GG na rzecz Facebook/Google Chatu, ale ilość użytkowników GG jest z roku na rok mniejsza (spadek od października 2009 wg. Megapanelu). To świadczy tylko o jednym – zacofanej polityce zarządu, który zamiast zorientować się, że nie żyjemy w czasach Epulsa, postanowił napakować słaby komunikator reklamami, robiąc z niego jeszcze gorsze narzędzie.

GG w liczbach. (Od Antyweb)

Nie wierzę w to, że GG zanotuje znaczny wzrost aktywności użytkowników. Podoba mi się wersja webowa beta komunikatora. Podoba mi się sam program. Podoba mi się nowe podejście. Podoba mi się także pewna dziewczyna, ale ma już męża. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. :)