Jak miałoby to w ogóle działać? Za pomysłem stoi firma DoNotPay, której narzędzie – zwane RobotLawyer – pełni rolę mechanicznego prawnika. To właśnie ono analizuje dane z poprzednich spraw, aby przygotować obronę danej osoby. W tym przypadku chodziło o sprawę wynikającą z nieprzepisowej jazdy. Gdyby ktoś w sądzie miał pytania do robotycznego adwokata, ten mógłby udzielić na nie odpowiedzi.
Czytaj też: Twoje ciało zadziała niczym antena, a te urządzenia użyją go do zbierania energii
Jak się okazuje, Joshua Browder, dyrektor generalny DoNotPay, otrzymał groźby sugerujące ewentualne oskarżenie i odsiadkę. Sam zainteresowany wyjaśnia, że wiele stowarzyszeń adwokackich wysunęło groźby, a jedno powołało się nawet na możliwość skierowania sprawy do biura prokuratora okręgowego i oskarżenie osób związanych ze wspomnianym startupem.
Robotyczny prawnik od DoNotPay miał pomóc w sprawie o nieprzepisową jazdę
DoNotPay ma w najbliższym czasie skupiać się na pomocy ludziom narażonym na wysokie rachunki medyczne, niechciane subskrypcje czy problemy z agencjami sprawozdawczości kredytowej. Firma nie porzuca jednak planów wejścia na salę sądową ze swoim robotem napędzanym sztuczną inteligencją.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja uczy się jak człowiek. Korzysta z obrazów, dźwięków i tekstów
Prawda jest taka, że większości ludzi nie stać na prawników. To mogło przechylić szalę i pozwolić ludziom na korzystanie z narzędzi takich jak ChatGPT w sali sądowej, które być może mogłyby pomóc im wygrać sprawy. Myślę, że nazwanie narzędzia “prawnikiem-robotem” naprawdę spłoszyło wielu prawników. Ale myślę, że nie są w stanie zrozumieć sytuacji. Technologia idzie do przodu, a zasady obowiązujące na sali sądowej są bardzo przestarzałe. podsumowuje Bowder