Te na przestrzeni dekad zmieniły się w zasadzie nie do poznania. Pierwowzór ważył bowiem ponad kilogram, podczas gdy współczesne smartfony mogą zmieścić się w kieszeni spodni i mają przy tym całą gamę funkcji. Cooper twierdzi wręcz, że w przyszłości będzie można wszczepiać je pod skórę.
Czytaj też: Jak czerpać prąd z powietrza? Naukowcy mają już na to pomysł
To ze względu na fakt, iż ludzkie ciało to jego zdaniem idealna ładowarka. Według niego, skoro wykorzystujemy żywność do produkcji energii, to z tego względu nasz organizm świetnie poradzi sobie z zasilaniem elektroniki. I choć słynny badacz jest pozytywnie nastawiony do kierunku, w jakim zmierzają smartfony, to nie gryzie się w język.
Pierwsze połączenie z wykorzystaniem telefonu komórkowego wykonano 3 kwietnia 1973 roku
Jak zauważa, powszechne korzystanie ze smartfonów doprowadziło do uzależnienia od mediów społecznościowych i obaw o prywatność. Jednocześnie wierzy w zdolność ludzkości do refleksji oraz w to, że postęp technologiczny może doprowadzić do przełomu w opiece zdrowotnej czy edukacji. Mimo to, współczesny smartfon jest w jego opinii zbyt skomplikowany. Aplikacji jest za dużo, a ekrany nie dopasowują się do krzywizny ludzkiej twarzy.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja chce być człowiekiem. W planach ma kolejną pandemię i kradzież kodów nuklearnych
Ale czy faktycznie przewidywania Coopera dotyczące wszczepiania smartfonów pod skórę się sprawdzą? Z jednej strony coraz częściej mówi się o umieszczaniu elektroniki pod skórą, a nawet umieszczaniu implantów w mózgu. Z drugiej strony tego typu pomysły spotykają się z ogromnym oporem społecznym. Być może więc pewnego dnia umieszczanie smartfonów pod skórą będzie normą, lecz raczej nie stanie się to w najbliższym czasie.