Wykrywanie min lądowych weszło na nowy poziom z MRread
Aktualnym problemem z wykrywaniem min wykrywaczami metalu (to jedna z metod obok wykorzystywania psów oraz masowych sprzętów rozminowujących) jest fakt, że te są oszukiwane przez inne metale pod ziemią, a przy tym całkowicie pomijają te miny, które metalu w ogóle nie mają. Naukowcy znaleźli na to rozwiązanie, wykorzystując w swoim nowym wykrywaczu technologie MRread, robiącą użytek z rezonansu magnetycznego.
Proces wykorzystania tej technologii zaczyna się od umieszczenia na ziemi ręcznego urządzenia nadawczo-odbiorczego. To zaczyna transmitować impulsowe fale o częstotliwości radiowej bezpośrednio w dół gleby, które są dostrojone do rezonansu z ukierunkowanych związków krystalicznych stosowanych w materiałach wybuchowych. Dzięki temu wykrywacz skupia się nie na metalowych obudowach, a mieszance chemikaliów, która powoduje eksplozję w momencie detonacji.
Czytaj też: Robotyczna dłoń doczekała się zmysłu dotyku. Co potrafi GelSight EndoFlex z MIT?
Jeśli w danym rejonie znajdują się takie chemikalia, to fale radiowe doprowadzają do drgań ich cząsteczek, które to w odpowiedzi emitują unikalny sygnał “echa” wykrywany przez urządzenie. Im okazalsza jest wielkość echa, tym większa ilość materiałów wybuchowych, ale nawet ich niewielka ilość wystarczy do namierzenia ukrytej miny. Technologia może być na tyle lukratywna, że inżynierowie z CSIRO we współpracy z firmą RFC Ambrian utworzyli niedawno firmę MRead, która zajmie się produkcją i dystrybucją technologii, która ma już pierwszego klienta – grupa non-profit The HALO Trust.