Nasze mózgi w rękach robotów. Ten nowy system może całkowicie odmienić medycynę
Naukowcy ze szwajcarskiego instytutu badawczego EPFL system na podstawie miękkiego robota, który to może uchronić potencjalnych pacjentów od niepotrzebnych “urazów”. Zwykle bowiem proces wszczepiania elektrod na powierzchnię mózgu pacjentów przy leczeniu m.in. epilepsji, obejmuje otwarcie czaszki i rozłożenia na mózgu połączonych ze sobą elektrod. Wspomniani naukowcy postanowili to zmienić, stawiając na miękkiego robota, który potrzebuje tylko małej dziurki, aby zrobić całą robotę.
Czytaj też: Recykling plastiku wbija nóż w plecy nam i planecie. Jak to możliwe?
Zespół specjalistów zaprojektował “nadmuchiwany” układ elektrod wykonany z miękkiego biokompatybilnego elastomeru z sześcioma ramionami w kształcie spirali, które rozchodzą się jak płatki skręconego kwiatu. Każde ramię posiada wiele złotych elektrod na swojej spodniej stronie i całość mieści się do niewielkiego cylindra, który podczas operacji jest wprowadzany poprzez rurkę do 1-mm przestrzeni pomiędzy mózgiem a czaszką, przez 2-cm otwór w czaszce.
Czytaj też: Te głowy z drukarki 3D pomogą w stworzeniu lepszych urządzeń akustycznych
Nieszkodliwa ciecz jest następnie pompowana do matrycy, powodując, że każde z jej ramion jest kolejno nadmuchiwane i delikatnie wyskakuje do kształtu wewnątrz czaszki. Po zakończeniu procesu, macierz w kształcie kwiatu pokrywa obszar kory mózgowej o szerokości 4 cm, czyli dwa razy większy, niż powstała w procesie dziura, a jako że ramiona matrycy obracają się na prawą stronę podczas nadmuchiwania, elektrody znajdujące się na ich spodniej stronie mają pełny kontakt z tkanką mózgową. Co najważniejsze, technologia została już z powodzeniem przetestowana na miniaturowych świniach, a obecnie jest komercjalizowana przez firmę Neurosoft Bioelectronics, będącą częścią EPFL.