Kask na elektryczny rower to podstawa. Zwłaszcza przy modelach z najwyższej półki i bez ograniczenia
O ile na terenie Europy elektryczne rowery są prawnie ograniczane do zapewnienia wsparcia do 25 km/h i nielegalne jest jeżdżenie po drogach publicznych z manetką napędu, to w USA niczym dziwnym jest prędkość do 45 km/h. Zresztą jakakolwiek przejażdżka poza drogami i tym bardziej wjeżdżanie na góry z pełnym potencjałem e-bike, to zawsze ryzyko upadku, o który wcale nie jest trudno. Ba, powalone drzewo na drodze, która zwykle była w pełni przejezdna, to zagrożenie, które może pozbawić rowerzystę nie tylko zdrowia, ale też życia.
Mając to na uwadze, ludzie z francuskiego startupu The Beam postanowili opracować specjalne kaski dla użytkowników e-bike i tak oto stworzyli i opracowali Virgo. Tenposiada zintegrowaną osłonę podbródka, która gwarantuje znacznie lepszą ochronę niż tradycyjny kask rowerowy, choć pozostaje jednocześnie bardziej elegancki i lżejszy (waży od 600 do 650 gramów) niż tradycyjny kask. Ta waga nie obejmuje zdejmowanego wizjera z poliwęglanu oraz odłączanego magnetycznego światła tylnego, który służy również jako światło hamowania, które wykrywa nagłe spadki prędkości za pomocą zintegrowanego akcelerometru.
Czytaj też: Chroń swój rower przed kradzieżą. Nawet tak skromna opaska może uratować cię od problemu
Ponad 700 osób zainteresowało się już Virgo i wpłaciło na niego prawie 420000 zł. Nic dziwnego, bo jest to na wskroś nowoczesny kask rowerowy, który zawiera również system dodatkowo chroniący mózg przed siłą rotacyjną podczas uderzeń. Jego cena wynosi aktualnie 90 euro dzięki kampanii, ale po wejściu do produkcji wzrośnie trzykrotnie.