Klawiatura SK620 to specyficzny sprzęt dla specyficznych potrzeb
Kiedyś szalałem na punkcie kompaktowych klawiatur. Szalałem tak bardzo, że poza wersjami TKL (i mniejszymi) nie istniały dla mnie żadne modele, a było to w czasach, kiedy głównie grałem i liczyły się dla mnie wyłącznie przyciski WASD i QWER oraz duża przestrzeń na ruchy myszką. Z czasem zacząłem na komputerze więcej pisać i pracować w oprogramowaniu, niż grać i tak oto aktualnie nie wyobrażam sobie świata bez klawiatury, która nie ma bezpośredniego dostępu do klawiszy funkcyjnych oraz układu, w którym nie jest łatwo się odnaleźć.
Czytaj też: Test obudowy Fractal Design Terra
Wiem jednocześnie, że nie wszyscy mają dużo miejsca na biurku, czasem muszą zabrać sprzęt ze sobą i pracować spoza swojego idealnego miejsca pracy. W takich sytuacjach duże klawiatury zwyczajnie nie wchodzą w grę, bo zaczynamy bardziej doceniać modele pokroju SK620, a więc sprzęty kompaktowe i ograniczone możliwie najbardziej, jak tylko się da… ale z jednoczesnym zachowaniem możliwie największej funkcjonalności.
W przypadku przygotowanej przez firmę Cooler Master klawiatury SK620 mamy tak naprawdę do czynienia z jedną z najbardziej kompaktowych form klawiatur mechanicznych na rynku. Jest nie tylko utrzymana w formacie 60%, ale też wyposażona w przełączniki niskoprofilowe, choć jednocześnie zamiast smukłej i idealnie prostej podstawy, ma obudowę zwężającą się ku dołowi. Mierzy przy tym 293 × 103 × 30 mm i waży ledwie 377 gramów, w co aż trudno uwierzyć w czasach, kiedy klawiatury mechaniczne ważą prawie kilogram.
Może się wam wydawać, że takie oszczędności po stronie wagi odbiły się na materiałach, ale w gruncie rzeczy wcale mi się tak nie wydaje. Przy użyciu siły na bokach, SK620 wprawdzie wygina się nieco, ale połączenie podstawy z twardego plastiku ze świetnie wyglądającym aluminiowym panelem górnym o przykuwającym wzrok szlifie krawędzi, nie budzi żadnych wątpliwości co do ogólnej trwałości. Tyczy się to również antypoślizgowych podkładek na spodzie oraz szerokich nóżek z gumowym wyłożeniem, choć ten akurat duet nie spisuje się najlepiej, przez co klawiaturę bardzo łatwo poruszać po blacie. Przynajmniej po rozłożeniu nóżek, bo kiedy już je złożymy, powierzchnia między klawiaturą a blatem jest znacznie większa, a niewielka waga klawiatury, która zwykle dociska sprzęt do powierzchni, przestaje być problemem.
Cooler Master świetnie rozwiązał kwestię ukrycia dodatkowych funkcji pod praktycznie każdym przyciskiem. W przeciwieństwie do droższej CK720 producent postarał się o wyżłobienie nie tylko głównej, ale też pobocznej funkcji na klawiszach powleczonych dodatkowo gumową powłoką. Przez to te nie tylko wyglądają świetnie, dzięki matowej powierzchni wyższej klasy, ale też sprawiają znacznie przyjemniejsze odczucia podczas pisania. Z kolei wisienką na torcie kompaktowości SK620 jest odpinany przewód USB-C w materiałowym oplocie, którego wypięcie podczas transportu chroni zarówno przewód, jak i sam port od uszkodzenia. Niestety sam przewód nie jest już zbyt lekki i elastyczny, co może się niektórym nie spodobać.
Czytaj też: Test zasilacza be quiet! Dark Power Pro 13 1300W
Jeśli z kolei idzie o wspomniane przełączniki niskoprofilowe, to klienci mają do wyboru wersję Red, Blue oraz Brown. Cooler Master nie bez powodu nie chwali się tym, który producent za nie odpowiada, bo tak się składa, że pochodzą one od firmy TTC, a więc nie tak szeroko znanego producenta, względem m.in. Kailh, Cherry czy Gaterona. Nie oznacza to jednak, że są specjalnie złe, co potwierdza ich wytrzymałość na poziomie 50 mln aktywacji.
Piszę te słowa, klikając właśnie w wariant Red i w gruncie rzeczy, czuję się tak, jakbym właśnie korzystał z wysokiej klasy klawiatury laptopowej z liniowymi przełącznikami. Jest cichutko, droga pracy przełączników jest niewielka (3 vs 4 mm), siła potrzebna do aktywacji wyczuwalnie mniejsza (4 vs 4,5 gramów) i sam jej punkt jest umiejscowiony wyżej (1,2 vs 1,4 mm) względem przełączników pełnowymiarowych. W gruncie rzeczy to już od was zależy, czy takie połączenie wpisze się w wasze gusta, ale jeśli idzie o mnie, to tak responsywne i łatwe w aktywacji przełączniki spisują się najlepiej nie w wersji liniowej, a tej o wyczuwalnym punkcie aktywacji (Brown/Blue).
Test Cooler Master SK620 – podsumowanie
Chociaż chciałbym zakończyć ten test pozytywnie, bo w gruncie rzeczy klawiatura SK620 wypadła u mnie wzorowo, to jeden mały szczegół sprawił, że nie mogłem na niej pracować. Mowa o nierównych podkładkach antypoślizgowych, które sprawiały, że podczas pisania klawiatura zwyczajnie gibała się na boki. Zminimalizowałem to wprawdzie podkładką pod myszkę, która tłumiła stukanie, ale jak możecie obejrzeć poniżej, nie jest to w ogóle przyjemne.
Czytaj też: Test Cooler Master CK720. W tej klawiaturze się zakochacie
W dobie zakupów internetowych można zapewne zwrócić taki wadliwy model, więc kiedy tylko kupicie SK620 w Polsce za te około 349 złotych, koniecznie zweryfikujcie, czy nie dręczy was ten sam problem, upewniając się wcześniej, czy docisnęliście nóżki do podstawy. Poza nim bowiem jedyną wadą tej klawiatury, którą mogę wskazać (pomijając własne preferencje), są nieodpowiednio zrobione szerokie przyciski, bo zamiast na stosownych stabilizatorach, siedzą jedynie na prostych drucikach stabilizacyjnych, które spisują się miernie w swojej roli, generując nadmierne kiwanie się przycisków na boki. Poza tym jednak tak kompaktowej klawiatury zwyczajnie nie można nie polecić… choć bardzo chciałbym, żeby jej cena spadła do poziomu 250 złotych, gdzie aktualnie znajduje się m.in. SK621.