Nowy Battlefield wgniecie cię w fotel. Konkurent Call of Duty przywróci kluczową mechanikę

Patrząc na pierwszego Crisisa, możemy zacząć się zastanawiać, “co dokładnie poszło tu nie tak”, że dzisiejsze strzelanki nie mają tak świetnych interakcji między graczem a otoczeniem, jak staruszek, który wyciskał z naszych komputerów ostatnie poty. Nowy Battlefield ma to na szczęście zmienić.
Nowy Battlefield wgniecie cię w fotel. Konkurent Call of Duty przywróci kluczową mechanikę

Nowy Battlefield skupi się na destrukcji otoczenia

Gracze żyją w napięciu i oczekiwaniu na nowe szczegóły dotyczące kolejnej odsłony serii Battlefield. Ta była kiedyś znana z przełomowych mechanik destrukcji i wreszcie powróci do nich z odpowiednią uwagą, wynosząc ją na niespotykany dotąd poziom w nadchodzącej wielkimi krokami odsłonie. Wszystko zaczęło się od odsłony Bad Company i zostało przerwane w Battlefield 2042, które to skupiło się bardziej na ekstremalnych zjawiskach pogodowych niż na poziomie destrukcyjności. Na szczęście seria wróci do wysokiego poziomu destrukcji, którego (miejmy nadzieję) napędzi dodatkowo wzrost wydajności komponentów w ostatnich latach.

Czytaj też: Zakochaliście się w grach ze Spider-Manem? Insomniacy zakasali rękawy do pracy nad kolejną grą

Ten powrót potwierdziło niedawne ogłoszenie o pracę, wedle którego to zespół stojący za Battlefield Next zamierza stworzyć “najbardziej realistyczne i ekscytujące efekty destrukcji w branży”. To ambitne stwierdzenie wskazuje na odnowienie skupienia na systemach destrukcji, co potencjalnie zapewni nieznany jeszcze poziom realizmu i immersji w nowym Battlefieldzie. Bardzo dobrze, bo dziś rynek zdaje się tego pragnąć, patrząc po m.in. The Finals, które zadebiutowało oficjalnie przed kilkoma tygodniami i zachwyciło graczy właśnie poziomem destrukcji otoczenia.