Proces zorganizowanego przemytu trwał przez trzy lata. Grupa określana w mediach jako “Firma A” przerzuciła przez granicę ponad 96 tysięcy wyprodukowanych w USA podzespołów, a co ciekawe – działała oficjalnie jako dystrybutor importowanych… podzespołów. Podejrzenia władz wzbudziły duże zamówienia, których dokonywała u kontrahentów, a które znacznie przewyższały popyt.
Technologie wkraczają do Chin tylną furtką
“Firma A” zaczęła przemyt w roku 2020. Do roku 2024 zdołała dostarczyć chińskim odbiorcom różnego rodzaju chipów, półprzewodników oraz innych technologii o wartości ponad 11,6 mld dolarów. W procederze brało udział “wiele osób”, ale ich dokładna liczba nie została podana. Wszystko było kupowane legalnie od partnerów zagranicznych, a następnie szmuglowane przez granicę. Jak podały władze, były co najmniej 144 loty, podczas których nie zgłoszono elektroniki służbom celnym.
Z przemyconych 96 tysięcy podzespołów aż 53 tys. (o wartości 8,8 mln dolarów) określono jako “strategiczne”. A więc uzyskiwane dzięki nim technologie ,mogą służyć do zastosowań wojskowych, rozwoju SI oraz innych działań. Jak “Firma A” unikała wykrycia? Fałszując księgowość oraz pokazując tamtejszej skarbówce sfabrykowane dokumenty bankowe. Często prała także pieniądze. Szef organizacji został zatrzymany, jednak nie wiadomo jeszcze, kim byli odbiorcy przemytu.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja rośnie w Chinach hurtowo. Mają już ponad 40 modeli, a na tym nie koniec
Oczywiście przemyt elektroniki do Chin jest w Korei Pd. niczym nowym – skoro na zakazanym towarze można zarobić, zawsze trafi się ktoś chętny do ryzyka. Ale jak dotąd jest to największa tego typu afera wykryta przez władze. Poprzednia wiązała się z wykryciem ponad 780 procesorów Intela w busie przekraczającym granice. Tutaj wartość podzespołów wynosiła znacznie mniej , ok. 137 tys. dolarów.