Recenzja Superman Action Comics – Arena. Tom 2
Objętość okazalsza, to i cena wyższa. Miłośników identycznych wydań w ramach całej serii zapewne zdenerwuje fakt, że na półce oba komiksy nie będą identyczne, a to dlatego, że różnica między pierwszym a drugim tomem wynosi prawie 90 stron. Oba doczekały się miękkiej okładki, ale nowszy tom został nieoczekiwanie rozszerzony o zeszyt Opowieści z Metropolis oraz Marsjańskiego Łowcę: Twarz w Tłumie. W obu przypadkach historia nie jest powiązana z głównym daniem, czyli przygodami Supermana, ale zeszyt dotyczący Marsjańskiego Łowcy można uznać za bardzo udany dodatek, który przybliża nam tę postać oraz jej identyfikację. Najważniejsze jest jednak i tak to, jak toczą się losy Supermana w świecie wojny.
Czytaj też: Historia science-fiction zamknięta w komiksie imponuje, ale…
Jeśli idzie właśnie o głównego bohatera, jego historia zaczyna się bardzo, ale to bardzo obiecująco. Na samym początku dostajemy prosto w twarz intrygą, zwrotem akcji i klęską, a finalnie eskalacją konfliktu która stawia podwaliny pod świetną historię, a potem… a potem niestety potencjał tak świetnego wstępu jest tłamszony przez formę komiksu i konieczność utrzymywania wysokiego tempa na łamach kolejnych kartek. Akcji więc nie brakuje, ale po lekturze tej historii odnoszę wrażenie, że wydawca wszedł swoimi buciorami w tę historię i wydarł dziesiątki stron, które normalnie pozwoliłyby autorom zbudować spójny i płynny obraz. No cóż, tym razem niestety tego nie osiągnęli, co osobiście mnie boli, bo początek komiksu Superman Action Comics – Arena. Tom 2 zapowiadał fenomenalną przygodę, a każda kolejna kartka zaczynała budować chaos, w którym ciężko jest się połapać.
Czytaj też: The Mandalorian w komiksowym wydaniu, czyli jak streścić kilka odcinków na kilkudziesięciu kartkach
Jednak komiksowi wyjadacze powinni i tak bawić się przy lekturze świetnie, bo i tak się bawiłem, choć ciągle czując dziwny niesmak z powodu straty potencjału. Finalnie jednak świetnie wyglądającego komiksu Superman Action Comics – Arena. Tom 2 po prostu nie mogę nie polecić, bo pomijając historię opowiedzianą “na szybko” to istna uczta dla oczu.