Brak renderowania tekstu w najpopularniejszej przeglądarce świata był zgłaszany już w 2015 roku. Jednak od tego czasu Google nie był w stanie zmienić niczego na lepsze, choć w międzyczasie wprowadził sporo zmian do swojej przeglądarki. No i w końcu po dziewięciu latach Microsoft wyciąga pomocną dłoń.
Kiedy lepsze czcionki w Chrome?
W chwili obecnej przeglądarka Google Chrome używa silnika renderującego Skia. Odpowiada on za kontrast, dopasowanie gammy do kolorystyki tła i wszystkie inne aspekty wpływające na wyświetlanie tekstu na stronie internetowej. Silnik stosowany jest także w innych przeglądarkach opierających się na Chromium. Doskonale nadaje się zwłaszcza dla japońskich, chińskich oraz koreańskich ideogramów.
Widać to doskonale po tym, jak tekst wygląda w Chrome a np. w Firefoxie. W Edge natomiast używany jest framework DirectWrite, który pozwala na zastosowanie technologii precyzyjniejszego renderowania nie tylko w przeglądarce, ale ogólnie wszystkich aplikacjach Windows. DirectWite w Chrome wykorzystywany jest natomiast częściowo. Stąd różnice w wyświetlaniu treści w przeglądarkach.
Czytaj też: Google usprawni działanie Menedżera haseł w przeglądarce Chrome. Co się zmieni?
Jak Microsoft pomoże Chrome? Zmodyfikował Skia tak, aby można było zastosować funkcję ClearType Text Tuner. Będzie ona dostępna już w kolejnej edycji przeglądarki Google’a z numerem 124. Co ciekawe – w Edge pojawiła się ona już w edycji z numerem 92, która zagościła na rynku w sierpniu 2021 roku. No cóż – lepiej późno niż wcale. A ponieważ Chrome wciąż jest liderem na rynku przeglądarek, miliony użytkowników będą miały lepiej. I to najważniejsze.