Mody do gier RPG lepsze od oryginalnych tytułów

Weźmy na tapet dwa nowe mody do gier RPG. Do Fallout 4 wyszedł np. mod o nazwie Attack of the Lobotmites.

Co w nim znajdziemy? Fani serii Fallout przygotowali sobie rozszerzenie, które wprowadza do gry ogromny dungeon, oferujący godzinę rozgrywki! Podczas tej godziny trafimy na nowych przeciwników, unikalne bronie, a nawet i usłyszymy udźwiękowione dialogi. To jednak nie wszystko, zadanie, które czeka na nas w dungeonie może zakończyć się na trzy sposoby, a do tego istnieje jedno zadanie poboczne, które w razie sukcesu pozwoli nam skorzystać z usług sprzedawcy na końcu lochu.

Czytaj też: Fanowski remake Fallout 2, który oddaje klimat oryginału. Da się? Da się!

Ja tylko przypomnę w tym momencie, że w Dragon’s Dogma 2 dungeony są niemalże identyczne i skandalicznie krótkie. Do tego nie mają żadnych rozgałęzień i jedyne co w nich robimy, to klikamy w kółko te same przyciski, aby zaklikać wrogów.

O Starfield nie ma już nawet co pisać. Gra zawiodła niemalże pod każdym względem i jest tak ograniczona, że nawet twórcy moda multiplayer dali sobie spokój, bo wiedzą, że nikt nie będzie w niego grał, bo sam tytuł jest nudny. Tylko, że znów z pomocą przychodzą inni gracze, którzy sprawiają, że gra może pochwalić się modem, który jest wielkości ogromnego rozszerzenia. Co oferuje ta modyfikacja?

Czytaj też: Książki o grach wideo? Tę pozycję musicie mieć na swojej półce

Galactic Colonies Expanse ma w sobie wszystko to, co gracze myśleli, że Starfield będzie oferował na premierę. Dla przykładu – znacząco rozbudowano system tworzenia własnych kolonii w kosmosie. Nasze placówki rozsiane po planetach dzięki modowi mają tyle skomplikowanych systemów, że sprawiają, iż tytuł naprawdę staje się symulatorem kolonizacji kosmosu. Nasze bazy możemy chronić systemem obronnym złożonym z wieżyczek strażniczych czy… mechów. Do tego mod umożliwia nam teraz założenie fabryk, które zajmą się wytwarzaniem surowców. Znów wszystko na głowie graczy.