Oficjalnie koniec INF. Rosja i USA na nowo budują arsenał potężnych pocisków
Rosja i Stany Zjednoczone podpisały Traktat o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych krótkiego i średniego zasięgu w 1987 roku. Ten traktat całkowicie zakazywał tworzenia nowych i utrzymywania w arsenale wszystkich lądowych pocisków jądrowych i konwencjonalnych o zasięgu od 500 do 5500 kilometrów. Pierwsze dekady realizacji tych postanowień obyły się bez większych problemów, ale od 2014 roku wszystko zaczęło popadać w ruinę. Wtedy to Stany Zjednoczone oskarżyły oficjalnie Rosję o naruszenie ustaleń traktatu, a pięć lat później, bo w 2019 roku, Amerykanie wycofali się z niego całkowicie. W sierpniu tego roku USA przeprowadziły test pocisku Tomahawk, którego traktat zakazywał.
Czytaj też: Wojsko USA miało rację. Sprzęt Nvidii buduje militarną potęgę Chin
Efekt tych decyzji zobaczyliśmy już w kwietniu 2024 roku, kiedy to amerykańska armia rozmieściła w ramach ćwiczeń wojskowych system rakietowy o średnim zasięgu na Filipinach. W odpowiedzi na to Rosja już oficjalnie zdecydowała się ogłosić wznowienie produkcji zakazanych przez 36 lat pocisków, o czym poinformował prezydent państwa. Jeśli jednak wierzyć USA, była to jedynie szopka na pokaz, bo Rosjanie mają produkować te pociski już od lat.