Concord? Po prostu cringe
Pewnie czasem towarzyszą Wam jakieś zaskakujące emocje. Boicie się czegoś banalnego, a inną rzecz kochacie bardziej, niż inni. Z takich “przesadzonych” uczuć mam jedno, które aż skręca mi całym ciałem i sprawia, że zamykam oczy. Dzieje się tak, gdy jestem świadkiem sytuacji tak absurdalnej i wstydliwej dla danej osoby, że dziwną atmosferę czuć w powietrzu. Chociaż nie dotyczy to bezpośrednio mnie, to samo wyobrażenie o tym, co muszą czuć te osoby niemalże zadaje mi ból. No więc pewnie jesteście ciekawi co wymyśliło Sony z Concord?
Czytaj też: King of Meat — Amazon robi własne Fall Guys
Mógłbym zacząć od słów “a nie mówiłem?”. Zgodnie z przewidywaniami – Concord jest tak spektakularną porażką, że pewnie takiej wtopy nawet nie wyobrażało sobie Sony. Tytuł nie zdobył nawet 700 jednocześnie grających osób na Steam, a na konsolach sytuacja zapewne nie jest lepsza, bo zwykle w przypadku takich sieciowych produkcji wychodzących jednocześnie na PC i konsole – większość osób gra na komputerach. Gdyby nie premiera Helldivers 2 na PC to zapewne dziś by nikt już nawet o tej grze nie słyszał, bo około 80% jej ruchu pochodzi z właśnie nich, a nie PS5.
Concord, które pokazało, że gracze nie chcą obrzydliwych designów postaci i zaimków robotów, a dla przytłaczającej większości liczy się fantazja sytuacji, które mogą przeżywać w grach, jest tak niepopularne, że jedna z najgorszych gier 2023 roku – Gollum osiągnęła lepszą liczbę jednocześnie grających. Tak, Gollum, fatalna produkcja dla pojedynczego gracza dobiła do 758 osób, a sieciowe Concord z absurdalnie wielkim marketingiem (nawet jest specjalny pad DualSense ze wzorem z gry!) osiągnęło tylko 697 osób.
Czytaj też: Heroes of Might And Magic Olden Era — co oni Ci zrobili?
Jest jednak jeszcze gorzej. Bo taki wynik jest tak zły, że mówimy o sytuacji, w której popularniejszą nową grą na Steam jest… niezależna gra dla dorosłych.
Co jednak mną tak wstrząsnęło, że aż czuję szum w głowie? Sony… ewidentnie poprosiło inne studia zależne od siebie, aby ogrywały na własnych streamach rozgrywkę w Concord.
Jest to tak desperacki krok, że już chyba gorzej być nie może. A jednak! Bo najgorsza jest jeszcze pewna perspektywa na tę sytuację. Biorąc bowiem po uwagę to, że w Concord ostatnio w trakcie dnia grały jednocześnie 402 osoby, a w tytuł zapewne gra teraz wielu deweloperów z Sony to… czy przypadkiem bardzo duży procent osób “bawiących się” w tej produkcji to nie są po prostu i tak deweloperzy? Już nawet nie rozpisuję się na temat tego, że w nową grę Sony, której nikt nie chciał, gra mniej osób niż ją tworzyło.