Call of Duty myśli, że nie umiecie grać
To już nawet nie jest śmieszne. W ostatnich kilkunastu miesiącach tyle gier AAA po prostu potyka się o własne nogi, że gdyby nie produkcje niezależne i tytuły z Azji, to dziś naprawdę nie mielibyśmy w co grać z nowych gier. Co ciekawe, tym razem naprawdę nawet nie musielibyśmy grać. Call of Duty zaprezentowało bowiem nowy system poruszania się w grze. Zobaczcie to sami.
Czytaj też: Znowu napchaliśmy kieszenie CD Projekt
Tak, w nowym Call of Duty nie będzie trzeba już niemalże nic klikać, aby umiejętnie przemieszczać się po planszy. Zostanie nam już tylko myślenie o celowaniu i strzelaniu. Ciekawe tylko jak długo? Zaprezentowana funkcja to po prostu robienie z graczy idiotów, którzy nie potrafią grać. Do tego sprzedawanie tego PRową gadką o “skupianiu się na tym co chcemy zrobić, a nie jak” jest po prostu obrzydliwe.
Opcję będzie można wyłączyć, ale nie oszukujmy się, że jeśli to się przyjmie wśród niedzielnych graczy, to pojawia się szansa na to, że może stać się to kiedyś standardem, a tym samym w grze będzie mniej grania. Zupełne zaprzeczenie tego, po co się gra. Następnie mapy będą tworzone pod ten system, a czasy biegania po ścianach w Call of Duty i precyzyjnego używania jetpacków staną się miłym, nostalgicznym wspomnieniem nawet dla tych, którzy kiedyś na te rozwiązania narzekali.
Czytaj też: Myszka Miki za darmo! Epic Mickey otrzymało wersję demo
Nauczcie się grać. Czerpcie przyjemność z rozwoju i stawajcie się lepsi dla siebie, udowadniając sobie, że potraficie. Nigdy nie będziecie grali jak największe “prosy”, ale starajcie się im czasem skopać tyłki. Nic się Wam nie należy od razu i takie wyrównywanie szansy psuje zabawę wszystkim. Jeśli pojawi się argument o ułatwieniu gry osobom niepełnosprawnym (choć Activision tego tak nawet nie promuje), to od razu odpowiadam pytaniem, czy chcemy robić z niedzielnych graczy osoby niepełnosprawne? A potem zachęcam do zobaczenia, jak takie osoby przechodzą serię Souls.