Recenzja komiksu Potwór z Bagien. Zielone piekło, czyli chaos do potęgi

Komiks, który samymi grafikami wywołuje niepokój. Tak w skrócie można opisać świetnie wydaną pozycję Potwór z Bagien. Zielone piekło, będącą częścią większego albumu Potwór z Bagien.
Recenzja komiksu Potwór z Bagien. Zielone piekło, czyli chaos do potęgi

Potwór z Bagien. Zielone piekło to krótka, treściwy i obrzydliwie zobrazowany komiks

Tradycyjny schemat “jest zło, trzeba je pokonać”, to filar większości opowieści, a w tym komiksów, ale to wcale nie oznacza, że jest to podejście złe czy leniwe. No, chyba że cały konflikt to jedyne, co ma do zaoferowania dzieło, to wtedy mamy już do czynienia z czymś prostym i miałkim, a nie godnym naszego czasu. W przypadku Potwór z Bagien. Zielone piekło możecie liczyć przede wszystkim na solidną dawkę grozy i niepokoju, którą buduje zarówno historia, jak i przede wszystkim krwawa oprawa graficzna. Akcji nie brakuje, ale dla kogoś, kto nie jest zaznajomiony aż tak z uniwersum DC, szybko wyda się zbyt chaotyczna, ale to akurat tylko podkreśla charakter tego komiksu.

Czytaj też: Recenzja komiksu Bitwa o Gamorrę. Syn Kal-Ela. Superman. Tom 3

Potwór z Bagien. Zielone piekło to zbiór trzech pierwszych zeszytów serii, które przedstawiają pewnego rodzaju zamkniętą historię. Ba, zdziwiłem się, jak po lekturze odkryłem, że przede mną jest jeszcze 10 innych zeszytów w tym samym klimacie. Czy po nie sięgnę? Czas pokaże, bo przyznam, że jak dla mnie, historia tego typu mogłaby się raz na zawsze skończyć, a to przez wstęp, który nie zaangażował mnie specjalnie z racji wykorzystania nieznanych dla mnie postaci w uniwersum. Jeśli jednak tego typu komiksy lubicie, to ewidentnie będziecie się dobrze bawić.