Recenzja komiksu Gwiazda Pustyni Tom 1, czyli jak cywilizowano Stany Zjednoczone

Stephena Desberga kojarzę aktualnie przede wszystkim z odważnych komiksów, które są kierowane do osób pełnoletnich, więc komiks Gwiazda Pustyni Tom 1 nie zaskoczył mnie przedstawionym charakterem historii. To jednak nie wada, a zaleta.
Recenzja komiksu Gwiazda Pustyni Tom 1, czyli jak cywilizowano Stany Zjednoczone

Gwiazda Pustyni Tom 1, czyli poczynania Matta Montgomerego

Dziki Zachód, rozwijające się Stany Zjednoczone i wyzysk robotników oraz Indian w dążeniu do “ucywilizowania” zachodniej części kontynentu. Gwiazda Pustyni przedstawia historię, z którą Europejczycy nie spotykają się zbyt często, a to dlatego, że jest ona związana blisko z przeszłością tego, jak wyglądała Ameryka Północna pod koniec XIX wieku. Zbyt kolorowo wtedy nie było, a im dalej szło się na zachód, tym te kolory stawały się coraz bardziej bure, a ryzyko dostania kulki tylko rosło. To właśnie w tych czasach, bo w momencie budowania linii kolejowej do Atchison, Topeki oraz Santa Fe, rozgrywa się historia Gwiazdy Pustynii, w której główny bohater to Matt Montgomery. Opisy na ostatnich stronach wspominają, że wedle amerykańskich archiwów, ten jegomość żył naprawdę, a Desberg skorzystał z jego historii, aby zabrać nas w podróż na Daleki Zachód tamtejszych czasów.

Czytaj też: Wielki koniec przygód Skorpiona… ale czy na pewno? Recenzja komiksu Skorpion Tom 4

Potwierdzenia istnienia Montgomerego wprawdzie nie znalazłem, ale nie jest to aż tak ważne. Ważne jest to, jaką historię przedstawia komiks Gwiazda Pustyni Tom 1, łączący dwa oryginalne zeszyty w twardej i bardzo przyjemnej dla oka oprawie. Jeśli kojarzycie opowieści Desberga, to w tym komiksie możecie odnaleźć bardzo charakterystyczne dla niego prowadzenie historii. Główny bohater to typowy zawadiaka-zbir, który żyje wedle własnych zasad o wątpliwej moralności i którego życie wywraca się do góry nogami pewnego szczególnego wieczoru. Wtedy wyrusza na misję tam, gdzie cywilizacja ma dopiero co dotrzeć, a na swojej drodze spotyka przede wszystkim pewną piękność, która specjalnei za nim nie przepada.

Jeśli czytaliście Skorpiona czy Cygana to wiecie, czego możecie oczekiwać, ale zapewniam was, że Gwiazda Pustyni to opowieść, która wyróżnia się od wspominanych dzieł i to bardzo, ale to bardzo pozytywnie. Wszystko to jest okraszone fenomenalnymi rysunkami Enrico Mariniego, któremu udało się wykreować wręcz idealnego głównego bohatera. Pozostaje więc nam czekać na drugi tom z dwoma kolejnymi zeszytami, którego wydawnictwo Egmont już zapewne nam szykuje.