Mass Effect pod czujnym okiem graczy
Kto wygra jutrzejsze starcie ocen? Których graczy jest więcej? To pytania, które pewnie po cichu zadaje sobie każdy deweloper BioWare, który nie ma klapek na oczach i i nie wierzy bezgranicznie we wszystkie recenzje redakcji. Duże serwisy wystawiły oceny, które dają razem średnią na poziomie 83/100. Jak jednak brać na poważnie takie oceny dla gry, która nie ma wielu znaczących wyborów fabularnych, poziom dialogów przypomina seriale dla nastolatków, gameplay nie różni się niczym w pierwszej czy pięćdziesiątej godzinie gry, grafika przypomina filmy Pixara i wiele innych rzeczy, które powinny błyszczeć w grze RPG.
Czytaj też: Black Myth Wukong podbiło świat, a teraz bierze się za polskie półki sklepowe
Baldur’s Gate 3 po prostu miażdży Dragon Age Veilguard w każdym aspekcie i wygląda na to, że dziś grę przed negatywnymi czy mieszanymi ocenami mogą uratować tylko najwięksi fani serii. Pytanie tylko czy ich jest wystarczająco dużo, aby sprzedaż była dla EA zadowalająca? Drżą na te wieści też fani Mass Effect, którzy mają wątpliwości czy BioWare będzie miało szansę na pełne rozpędzenie się prac sci-fi RPG, jeśli poprzednia gra ma szansę być tak dużą wtopą?
Czytaj też: Battlefield 2042 na dalszym planie, ale wciąż rozwijany
Wstępny damage-control rozpoczął już główny prowadzący następnej gry z serii Mass Effect – Michael Gamble. Na swoim profilu X zaczął on już teraz zaznaczać, że Mass Effect będzie inną grą, do której podejście jest inne. Zapewnia on, że nowa odsłona będzie miała dojrzały ton opowieści, taki jak w oryginalnej trylogii. Przypomina on, że owszem, w Mass Effect nie raz pojawiał się humor, ale były to “poważne postaci postawione w humorystycznych sytuacjach”. Dzięki temu wyglądało to naturalnie! Deweloper zapewnia, że dopóki on zarządza tym projektem, grafika Mass Effect będzie fotorealistyczna, a nie Pixarowa.