W świecie komiksu “Niepisane”, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Egmont, autorzy Mike Carey i Peter Gross stawiają przed nami pytanie, które zadają sobie zarówno pisarze, jak i czytelnicy: gdzie kończy się fikcja, a zaczyna rzeczywistość? Główny bohater, Tom Taylor, nie tylko dziedziczy sławę ojca 0 twórcy literackiej serii o chłopcu czarodzieju, ale także odkrywa, że jego życie być może jest częścią większej historii. Znajomość tego świata przywołuje na myśl magię Harry’ego Pottera, ale w mroczniejszym, bardziej metafizycznym wydaniu.
Czytając “Niepisane” miałem skojarzenia z serią “Sandman” Neila Gaimana, gdzie sen (i opowieść) rządzą rzeczywistością, choć tutaj dostajemy współczesną warstwę paranoi i teorii spiskowych. W stylu narracji można także dostrzec ukłon w stronę “Baśni” Billa Willinghama, gdzie klasyczne postacie baśniowe żyją wśród nas, lecz “Niepisane” posuwa tę koncepcję dalej – sugerując, że nawet rzeczy, które uznajemy za prawdziwe, mogą być tylko częścią większego literackiego planu.
Czytaj też: To nie jest kolejna kolorowa bajka na dobranoc. Recenzja komiksu „Śnienie – Na jawie”
“Niepisane. Tom 1” – recenzja komiksu
W warstwie narracyjnej “Niepisane” porusza temat siły opowieści i ich zdolności do kreowania lub niszczenia rzeczywistości. To refleksja nad potęgą słowa – zarówno w znaczeniu literackim, jak i politycznym. Tom Taylor, chcąc nie chcąc, staje się pionkiem w grze, której reguły dyktują tajemnicze organizacje manipulujące literackim światem.
Komiks Mike’a Careya pełen jest symboli i odniesień literackich. Każda strona, każda scena, to ukryta zagadka dla fanów literatury. Oczytany odbiorca z łatwością wyłapie aluzje do twórczości Markiza de Sade, Oscara Wilde’a czy Josepha Conrada. W jednym z najciekawszych momentów Tom trafia do sceny przypominającej klasyczną powieść gotycką, co stanowi ukłon w stronę takich dzieł jak “Drakula” Brama Stokera. To nie tylko zabawa formą – “Niepisane” pyta nas, jak dalece jesteśmy gotowi zanurzyć się w świat fikcji, który tworzy nas samych.
Ilustracje Petera Grossa stanowią perfekcyjne uzupełnienie narracji. Kadry są przepełnione mroczną atmosferą, często rozmywającą granice między snem a jawą. To sztuka, która potrafi hipnotyzować, wciągając nas w ten literacki świat. Sceny są często zamierzenie klaustrofobiczne, co ma podkreślać uczucie pułapki, w której znajduje się Tom. Wykorzystanie symboliki wizualnej – od piór symbolizujących opowieść po zniszczone książki jako oznakę upadku – sprawia, że obrazy same w sobie stają się częścią fabuły.
“Niepisane” to coś więcej niż typowy komiks fantasy. To komiks, który z pewnością zachwyci miłośników literatury, fanów intertekstualnych zagadek i wielbicieli komiksów o głębszym przesłaniu. Mike Carey i Peter Gross stworzyli dzieło na pograniczu literatury i grafiki, które pyta: czym jest historia, którą opowiadamy sobie nawzajem? Kto kontroluje narrację? I czy fikcja może mieć większą władzę nad rzeczywistością, niż chcemy przyznać? Prawdziwa perełka dla fanów “Sandmana” i “Baśni”, ale także tych, którzy poszukują nowych intelektualnych wyzwań w komiksowym medium.