W gronie laureatów znalazł się zespół z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, który zdobył drugą nagrodę. To całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę skalę wyzwania i międzynarodową konkurencję. Pokazuje, że polscy projektanci potrafią się mierzyć z globalną czołówką w dziedzinie technologii kosmicznych, choć wciąż brakuje nam może rozmachu i zasobów największych graczy.
Sam konkurs był przedsięwzięciem bez precedensu. Uczestnicy mieli za zadanie zaprojektować statek pokoleniowy – pojazd, na którym początkowa załoga żyłaby, rozmnażała się i umierała, podczas gdy ich potomkowie kontynuowaliby podróż przez stulecia. Wymagania były niezwykle szczegółowe i obejmowały konieczność zapewnienia miejsca dla 1000-1500 osób przez cały okres podróży, stworzenie sztucznej grawitacji poprzez rotację oraz opracowanie w pełni samowystarczalnego ekosystemu. Rozwiązania musiały uwzględniać kwestie zaopatrzenia w żywność i wodę, gospodarki odpadami, utrzymania atmosfery, a nawet mechanizmów transferu wiedzy między pokoleniami.
Jurorzy reprezentowali czołowe instytucje badawcze, w tym University of Houston, NASA-JPL, Arizona State University, Oregon State University i University of Southern California. Ich udział gwarantował, że oceniane projekty spełniają najwyższe standardy naukowe i techniczne, a nie są jedynie artystycznymi wizjami.
Polski zespół z Wydziału Wzornictwa Przemysłowego krakowskiej ASP zaprezentował projekt WFP Extreme. W pracach uczestniczyli Julia Biernacik, Jakub Kot, Aleksandra Wróbel, Jacek Janas, Michał Kucharski, Wiktoria Kuchta, Natalia Łakoma i Katarzyna Śliwa pod mentorstwem dr hab. Michała Kracika. Ich koncepcja opierała się na filozofii samorealizacji, zakładającej tworzenie środowisk dających przyszłym mieszkańcom swobodę rozwiązywania problemów i adaptacji. Zamiast próbować odtworzyć Ziemię w miniaturowej skali, postawili na stworzenie przestrzeni naturalnych dla tych, którzy mieliby się urodzić na statku lub osiedlać nową planetę.

Pierwsze miejsce przypadło projektowi Chrysalis zespołu złożonego z Giacomo Infelise, Veroniki Magli, Guido Sbrogio, Nevenki Martinello i Federici Chiary Serpe. Ich koncepcja koncentrowała się na psychologicznych aspektach życia w głębokiej przestrzeni i poczuciu przynależności podczas wielowiekowej misji.
Trzecie miejsce zajął najbardziej nietypowy projekt – Systema Stellare Proximum autorstwa Philipa Koshy’ego, Jana Johana Ipe i Amaris Ishana Mathena. Zaproponowali statek w kształcie meduzy umieszczony wewnątrz wydrążonego jądra asteroidy. Każdy element ich projektu inspirowany był systemami naturalnymi, a minimalizm zastosowany celowo miał zmniejszyć złożoność i ryzyko awarii. Wykorzystanie naturalnej masy asteroidy do ochrony przed promieniowaniem uznano za jedno z najbardziej solidnych rozwiązań w całym konkursie.
Projekt uwzględniał także przyszłość sztucznej inteligencji w podróżach kosmicznych oraz wpływ nowych religii na zarządzanie załogą podczas wielowiekiej podróży. To pokazuje, jak kompleksowe musiały być te koncepcje – od zaawansowanych technologii po socjologię i psychologię.

Co ciekawe, wiele z tych rozwiązań może znaleźć zastosowanie znacznie wcześniej niż za 250 lat. Rotacyjne systemy grawitacyjne mogą pomóc w misjach na Marsa, gdzie czas podróży wynosi około sześciu miesięcy nawet przy użyciu konwencjonalnych napędów. Szczególnie obiecująco wyglądają systemy nawigacyjne oparte na sztucznej inteligencji, zwłaszcza że pierwsze testy z systemami podobnymi do ChatGPT już pokazały całkiem niezłe rezultaty.
Organizacja Project Hyperion to międzynarodowy zespół ekspertów współpracujący z NASA, ESA i MIT. Ich praca nad koncepcjami statków międzygwiezdnych może realnie przyczynić się do rozwoju technologii, które w przyszłości umożliwią ludzkości ekspansję poza Układ Słoneczny.
Czytaj też: Musimy przenieść kopalnie w kosmos. Planeta nam to wynagrodzi
Polski sukces w tym prestiżowym konkursie pokazuje, że krajowe ośrodki naukowe i projektowe mają potencjał, by mierzyć się z wyzwaniami związanymi z przyszłością eksploracji kosmosu. To może być ważny krok ku większemu zaangażowaniu Polski w międzynarodowe projekty kosmiczne, choć na razie pozostajemy raczej w roli zdolnego juniora niż poważnego gracza. Miejmy nadzieję, że ten sukces przełoży się na realne inwestycje i rozwój rodzimego sektora kosmicznego, a nie pozostanie jedynie ciekawostką w akademickich archiwach.
