Zazdrościsz ludziom YouTube Premium? Odpal przeglądarkę Edge na Androidzie

Microsoft znów postanowił poruszyć wody w swojej wieloletniej grze z Google. Tym razem chodzi o coś, co może realnie zainteresować miliony użytkowników smartfonów – możliwość odtwarzania filmów z YouTube w tle bez konieczności wykupywania drogiej subskrypcji. Brzmi niemal zbyt dobrze, żeby było prawdziwe, prawda? Sprawa jest jednak nieco bardziej złożona niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Zazdrościsz ludziom YouTube Premium? Odpal przeglądarkę Edge na Androidzie

Nowa funkcja pojawiła się w eksperymentalnej wersji przeglądarki Edge Canary na Androida. Działa w ten sposób, że pozwala na ciągłe odtwarzanie materiałów wideo nawet podczas korzystania z innych aplikacji, przeglądania stron czy gdy ekran telefonu jest zablokowany. To dokładnie ta sama funkcjonalność, za którą YouTube Premium każe sobie płacić.

Aktywowanie tej opcji wymaga jednak nieco zachodu. Trzeba najpierw pobrać specjalną wersję testową przeglądarki, a następnie włączyć odpowiednią flagę eksperymentalną o nazwie Video Background Play w ustawieniach zaawansowanych. Dodatkowo konieczne jest manualne włączenie opcji odtwarzania w tle w ustawieniach witryn. Cały proces nie należy więc do najprostszych i raczej nie trafi do przeciętnego użytkownika.

Warto przy tym pamiętać, że mowa o wersji Canary, która służy do testowania nowych rozwiązań przed ich oficjalnym wydaniem. Aplikacja ma wprawdzie całkiem przyzwoitą ocenę 4,1 gwiazdki na podstawie ponad siedmiu tysięcy recenzji, ale jak to bywa z takimi wczesnymi buildami – mogą występować różne problemy. Niektórzy użytkownicy zgłaszali awarie po aktualizacji do wersji 140.0.3448.0, szczególnie związane z rozszerzeniami. Microsoft potwierdził znajomość tych problemów i zapowiedział naprawę w kolejnej kompilacji.

Ta nowa funkcja to kolejny rozdział w długiej historii sporów między Microsoftem a Google o YouTube. Konflikt sięga czasów Windows Phone, gdy Google odmówiło tworzenia aplikacji dla systemu Microsoftu. Później sytuacja się zaogniła, gdy Microsoft stworzył własną aplikację YouTube, na co Google zareagowało unieważnieniem kluczy API, skutecznie blokując dostęp do platformy. Teraz Microsoft znów testuje granice, oferując darmowy dostęp do jednej z flagowych funkcji YouTube Premium.

Czy to oznacza koniec płatnej subskrypcji? Niekoniecznie. YouTube Premium oferuje przecież nie tylko odtwarzanie w tle, ale także brak reklam i dostęp do YouTube Music. Dla osób regularnie korzystających z całego pakietu usług, subskrypcja nadal może się opłacać. Jednak dla tych, którzy potrzebują wyłącznie funkcji tła, rozwiązanie Microsoftu może być atrakcyjną alternatywą.

Pytanie brzmi, jak zareaguje Google. Historia pokazuje, że koncern z Mountain View nie waha się przed radykalnymi krokami, gdy czuje, że jego model biznesowy jest zagrożony. Można się spodziewać, że firma podejmie działania techniczne mające na celu zablokowanie tego typu obejść. Alternatywnie, może zmusi to Google do przemyślenia swojej strategii cenowej lub oferty YouTube Premium.

Czytaj też: YouTube jakiego nigdy nie będę potrzebować. Niestety ten eksperyment ma wyjątkowo dużą szansę na sukces

Z praktycznego punktu widzenia, rozwiązanie Microsoftu wydaje się interesujące, szczególnie dla bardziej technicznie zaawansowanych użytkowników. Warto jednak pamiętać, że funkcja jest w fazie testów i może działać niestabilnie. Dodatkowo, jej przyszłość jest niepewna – Google może w każdej chwili zablokować tego typu rozwiązania. Na razie więc traktowałbym to bardziej jako ciekawostkę techniczną niż trwałe rozwiązanie.