Przerwy w dostawie światłowodów wpływają na 17% światowej łączności
Okazuje się, że przyczyną problemów było uszkodzenie podmorskich kabli światłowodowych w newralgicznym regionie Morza Czerwonego. Incydent nie tylko wpłynął na codziennych użytkowników, ale przede wszystkim uderzył w jednego z najważniejszych graczy na rynku chmurowym. Microsoft Azure odnotował poważne zakłócenia w sobotę 7 września.
Czytaj też: Sterownik Oasis. Daje drugie życie porzuconym goglom Microsoftu
Usługa chmury obliczeniowej doświadczyła problemów spowodowanych uszkodzeniem podmorskich światłowodów, co przełożyło się na zwiększone opóźnienia w transferze danych. Najbardziej ucierpiał ruch internetowy przechodzący przez Bliski Wschód oraz połączenia kierowane do Azji i Europy. Skala awarii okazała się znacznie poważniejsza niż początkowo zakładano. Eksperci szacują, że zdarzenie dotknęło około 17% globalnego ruchu internetowego.
To niepokojąco wysoki odsetek, który pokazuje, jak krucha jest nasza cyfrowa infrastruktura. Awaria kabli podmorskich na Morzu Czerwonym znacząco obniżyła jakość łączności w wielu krajach, w tym w Indiach i Pakistanie, co potwierdzają monitoringi prowadzone przez organizację NetBlocks. Geopolityczny kontekst całej sytuacji budzi dodatkowe obawy. Region Morza Czerwonego od miesięcy pozostaje areną napięć, gdzie rebelianci Huti prowadzą kampanię przeciwko statkom handlowym.
Czytaj też: Jedna z najlepszych płatnych funkcji ChatGPT trafia do wszystkich użytkowników
Niestabilność geopolityczna w obszarze wzbudza podejrzenia dotyczące celowego ataku na krytyczną infrastrukturę, choć Microsoft nie wskazał sabotażu jako bezpośredniej przyczyny awarii. Warto zauważyć, że jemeńscy rebelianci wcześniej zaprzeczali jakimkolwiek planom atakowania podmorskich kabli. Brak oficjalnych informacji o sprawcach i motywach pozostawia pole dla spekulacji, co dodaje dramaturgii całej sytuacji.
Microsoft szybko zareagował na kryzys, uruchamiając procedury awaryjne. Zespoły techniczne rozpoczęły monitorowanie, równoważenie i optymalizację routingu, aby zminimalizować wpływ awarii na klientów. Aktywowano alternatywne trasy internetowe, choć co trzeba wyraźnie podkreślić, nie były one w stanie w pełni zastąpić przepustowości przeciętych kabli.
Czytaj też: Androidify powraca w nowej odsłonie. Stwórz swojego własnego bota z pomocą sztucznej inteligencji
Do wieczora w sobotę firma z Redmond poinformowała o przywróceniu stabilności usług Azure. Opóźnienia wróciły do normalnych poziomów, co na pewno ucieszyło miliony użytkowników. Prawdziwe wyzwanie dopiero jednak przed nami. Naprawa podmorskich światłowodów to proces, który może zająć tygodnie, a nawet miesiące.
Tego typu operacje wymagają specjalistycznych statków i sprzyjających warunków pogodowych. Do tego czasu globalna łączność internetowa będzie funkcjonowała w pewnym stopniu ograniczonym. Cała sytuacja dobitnie pokazuje, jak bardzo współczesny świat polega na fizycznej infrastrukturze, która pozostaje niezwykle wrażliwa na uszkodzenia. Jeden strategiczny incydent może sparaliżować komunikację dla setek milionów ludzi, przypominając nam, że wirtualny świat ma bardzo realne podstawy.
