Najbardziej ekologiczne klimatyzatory w zasięgu wyjątkowego materiału

Naukowcy opracowali wyjątkowy materiał przemiany fazowej, który stał się częścią wyścigu w dążeniu do najbardziej ekologicznych klimatyzatorów. Do działania wymaga jedynie napięcia, które inicjuje proces przejmowania lub oddawania jonów.
Najbardziej ekologiczne klimatyzatory
Najbardziej ekologiczne klimatyzatory

Materiał przemiany fazowej jako podstawa najbardziej ekologicznych klimatyzatorów

Chłodzenie i ogrzewanie budynków jednym z głównych pożeraczy energii elektrycznej. Dlatego też firmy i naukowcy nieustannie poszukują lepszej alternatywy dla utrzymywania naszych mieszkań i domów w racjonalnej temperaturze przy możliwie najniższym zużyciu energii, co ma na celu m.in. zatroszczenie się o środowisko…, ale nie tylko. Tego typu wyjątkowe, bo najbardziej ekologiczne klimatyzatory mogą mieć też znacznie więcej zastosować i przydać się nawet w eksplorowaniu innych planet.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja zadecyduje, czy dostaniesz pracę. Australia walczy z kontrowersjami

Naukowcy z Berkeley Lab opracowali technologię, która może zarówno ogrzewać, jak i chłodzić poprzez przełączanie materiału między stanem stałym a ciekłym, wywołując tym samym dużą zmianę temperatury przy niewielkim napięciu (czytaj – zużyciu prądu). Staje to naprzeciw obecnym systemom grzewczym i chłodzącym, które bazują w większości na zasadzie kompresji pary z użyciem czynnika chłodniczego i parownika, będąc skuteczną, efektywną i ekologiczną alternatywą.

Czytaj też: Zaczęli mieszać elektrolit magnesami i dostali wyjątkowe akumulatory

Zespół specjalistów postawił na nowy materiał przemiany fazowej, który składa się z soli jodu i sodu oraz organicznego rozpuszczalnika zwanego węglanem etylenu. Przykładając do niego napięcie, zaczyna absorbować ciepło z otoczenia, topiąc się, a kiedy to napięcie zniknie, materiał ulega ponownej krystalizacji w ciało stałe, uwalniając zgromadzone ciepło. Takie “chłodzenie jonokaloryczne” w testach wykazało, że ledwie 0,22 V wystarczy, aby materiał zmieniał temperaturę o całe 25 stopni Celsjusza. Na ten moment technika wygląda obiecująco pod względem wydajności, przyjazności dla środowiska i kosztów, ale nadal pozostaje wiele do zrobienia w kwestiach najbardziej podstawowych, bo m.in. skalowania.