Na przykład narzędzie Midjourney wykorzystano do wygenerowania postaci, które w ogóle nie istnieją. Oprogramowanie nie uznało tego jednak za problem i stworzyło osoby będące rzekomo na imprezie. Efekt końcowy okazał się niesamowity, ale w oczy może rzucić się pewien szczegół. I wygląda na to, iż jest on prawdziwym wyzwaniem dla mechanicznych artystów.
Czytaj też: Naukowcy stworzyli zmiennokształtnego robota, który uciekł z celi niczym T1000 z Terminatora 2
Chodzi o… palce. To właśnie one – gdyby tylko sztuczna inteligencja miała oczy – spędzałyby jej sen z powiek. Prób było wiele, podobnie jak użytych w tym celu narzędzi, lecz efekt końcowy w wielu przypadkach wydaje się podobny. Oprogramowanie nie jest w stanie pojąć ludzkiej anatomii – przynajmniej w zakresie liczby palców, ich długości czy tego, jak są one angażowane do obejmowania i podnoszenia przedmiotów.
Sztuczna inteligencja generuje wizerunki ludzi, lecz ma problemy z odwzorowaniem palców
Przyczyna jest stosunkowo prozaiczna: sztuczna inteligencja szkoli się na danych, w których palce i dłonie nie są “na pierwszym planie”. W efekcie oprogramowanie nie jest wystarczająco poinformowane w zakresie tego, jak powinny wyglądać i zachowywać się palce. Problemy nie potrwają zapewne zbyt długo, przynajmniej patrząc po tym, jak sztuczna inteligencja rozwijała się w ostatnich latach. Jej zdolność do błyskawicznej nauki i przystosowywania się do zmiennych okoliczności jest niesamowita.
Czytaj też: Jak ochronić ginące języki? Dzięki technologii druku 3D
To oczywiście może niepokoić wszelkiego rodzaju artystów. Już nie tylko malarze i rysownicy mogą czuć się zagrożeni. Rozwój narzędzi takich jak ChatGPT przysparza konkurencji pisarzom (a w prostych aspektach nawet programistom). Co więcej, kolejne narzędzia pokroju MusicLM od Google, mogą utrudnić życie także osobom związanym z tworzeniem muzyki.