To właśnie szwajcarskie przedsiębiorstwo stoi za projektem urządzenia służącego do rozmieszczania wymiennych paneli słonecznych wzdłuż torów kolejowych. Takie rozwiązanie mogłoby zostać wprowadzone w odniesieniu do mniej więcej połowy linii kolejowych na całym świecie.
Czytaj też: Ten beton potrafi zdziałać cuda. Odczuje to nasza planeta
A wszystko to bez zauważalnego wpływu na to bezpieczeństwo czy sposób poruszania się samych pociągów. Mając na uwadze fakt, że przestrzeń między torami i tak nie jest zazwyczaj eksploatowana w żaden inny sposób, to taki pomysł mógłby okazać się niezwykle przydatny.
Tory kolejowe połączone z panelami fotowoltaicznymi? Przedstawiciele startupu Sun-Ways twierdzą, że to idealny duet
Tym bardziej, że ludzkość coraz częściej korzysta z odnawialnych źródeł energii. W niektórych krajach brakuje wręcz obszarów nadających się do zagospodarowania pod tworzenie farm fotowoltaicznych. A nawet jeśli takowe są, to mogą być zbyt cenne, by przeznaczać je pod budowę takich elektrowni. Najlepszym tego przykładem jest Holandia. To właśnie tam pojawił się pomysł montowania modułów na… wałach przeciwpowodziowych.
Wytworzona energia elektryczna miałaby być przesyłana do sieci energetycznej, by później wykorzystać ją do zasilania domów. Z drugiej strony, przedstawiciele Międzynarodowego Związku Kolei wyrazili obawy, jakoby na panelach mogły powstawać mikropęknięcia. Poza tym mówią o zwiększeniu ryzyka pożarów lasów czy… rozpraszania maszynistów za sprawą odbijającego się od modułów światła.
Czytaj też: Niezwykły budynek w Kentucky. Ten projekt zwala z nóg
Jak miałoby to funkcjonować w praktyce? Na przykład szwajcarska sieć kolejowa ma łączną długość 5317 kilometrów. Przynajmniej w teorii powinno dać się ją w całości pokryć fotowoltaiką, co powinno zapewnić 1 terawatogodzinę energii rocznie, pokrywają około 2 procent całkowitego zapotrzebowania całego kraju na energię elektryczną