Mikrotransakcja Diablo 4 w cenie gry
Kiedyś Blizzard potrafił wydawać gry wideo, które sprzedawały się w absurdalnych nakładach, przez wiele lat od premiery, co przynosiło firmie ogromne zyski i budowało jej potęgę. Dziś firma, pod względem jakości, jest tylko cieniem dawnej siebie i z przyjemnością wprowadza do swoich gier płatne „atrakcje”, które mają rację bytu tylko w bezpłatnych tytułach. Choć w sumie jest jeszcze gorzej – takie rzeczy gracze PC rozwiązywali kiedyś modami lub deweloperzy sami wprowadzali opcję zmian w produkcji. O co konkretnie chodzi? O mikrotransakcję o nazwie Dark Pathways.
Czytaj też: Sezon Odkryć w World of Warcraft po sezonie zwolnień w Blizzardzie
Czytaj też: Shrek wyrywa głowę Donaldowi w Mortal Kombat 1
W jej skład, za 29,99 dolarów wchodzi 1000 Platyny oraz… inne kolory portali w grze. Tak, coś, co mogłoby być opcją w ustawieniach (nawet dla daltonistów!), wymaga opłaty 30 dolarów. Ale jest jeszcze gorzej! Otóż po zakupie, nie możemy sobie wybrać koloru portalu! To jaką barwę on przyjmie, jest uzależnione od klasy postaci, którą gramy. Absolutnie skandaliczny pomysł, pokazujący, jaką dziś porażką jest Diablo 4. Dla porównania dodam jeszcze, że w bezpłatnych grach, jak np. Fortnite, istnieją zestawy kosztujące około 16 złotych(!), dające nam dostęp do nowego skina, przedmiotów, a czasem jeszcze sowicie doładowują nasze saldo V-Dolców.
Takimi odsłonami serii Diablo, Blizzard wkrótce zniszczy legendę marki i w końcu nadejdzie część, która się nie sprzeda, a wydawca będzie zdziwiony, jak to jest możliwe. Starzy fani porzucą tytuł, a do tego np. Diablo 5 wyjdzie w czasie kolejnego niespodziewanego tytułu, jak Palworld (które to kosztuje tyle, co omawiana mikrotranskacja!) i Blizzard pogrzebie wszystko, co zbudował przez lata.