Król Deadpool jest niczym uczta dla oka i humoru
Jedenaście zeszytów z Deadpoolem w roli głównej i przygoda, o której trudno zapomnieć. Obity w miękką oprawę komiks Król Deadpool zamyka się w 252 stronach o wymiarach 16,7 x 25,5 cm i jest kierowany do starszych odbiorców, a to przede wszystkim przez charakter, który cechuje tego nietypowego superbohatera. Tym razem zabawy w świecie Deadpoola jest sporo, a to przez jego awans do Króla Potworów, którego rola okazuje się być zupełnie czymś innym, niż Deadpool zakładał.
Czytaj też: The Mandalorian w komiksowym wydaniu, czyli jak streścić kilka odcinków na kilkudziesięciu kartkach
Jest akcja, jest wiele innych bohaterów, jest nawet jeden niespodziewany obrót akcji i nie brakuje nawet wielu fenomenalnie prezentujących się stron, na których można zawiesić oko na dłużej. Co ciekawe, ostatni zeszyt w tym zbiorze przedstawia historię, którą znamy innego komiksu z Venomem w roli głównej. Mowa o Królu w Czerni, z którego potomkiem mierzy się kilka stron wcześniej sam Deadpool, co samo w sobie nie jest czymś specjalnie unikalnym (komiksowe crossovery są na porządku dziennym), ale nadaje dodatkowego smaku komiksowi Król Deadpool i w jeszcze lepszym stopniu łączy go z innymi, tymi bardziej tradycyjnymi bohaterami.
Czytaj też: Ballada o dwóch wilkach to wiedźmiński komiks, który musisz przeczytać
Deadpool to bowiem taki zabawny odludek, a może nawet pewnego rodzaju błazen wśród herosów, z którego perspektywy komiksy nabierają ciekawego, jeszcze bardziej rozrywkowego charakteru. To właśnie najbardziej podobało mi się w tej propozycji – po prostu czysta rozrywka, którą potęguje łamanie czwartej ściany, przekazy ukryte między wierszami i szczeniacki humor, który może i górnolotny nie jest, ale pozwala cofnąć się o te kilka lat wstecz. kiedy sprawdzian z przyrki był jednym z największych utrapień.