Orły Rzymu to ciekawa opowieść, której kontynuacji po prostu się wyczekuje
Daruję sobie opisywanie całej historii czy tła tego komiksu, a raczej zbiorku pięciu zeszytów, które były publikowane w latach 2013-2017 i doczekały się kontynuacji w 2023 roku, ale tylko w języku francuskim. Zamiast tego lepiej skupić się na tym, dlaczego komiks ten jest dobry, a uznać tak można z trzech głównych powodów – bohaterów, świata i fabuły oraz oprawy wizualnej. Oczywiście o ile kupuje się podejście Mariniego.
Czytaj też: Recenzja komiksu Superman Action Comics – Arena. Tom 2
Wprawdzie autor nie odkrywa tutaj niczego nowego i prezentuje tylko utarte fabularnie schematy, ale robi to w przekonujący i ciekawy sposób, oddając rzeczywistość taką, jaka była za czasów Starożytnego Rzymu. Zarówno jeśli idzie o to, że wojna nigdy się nie zmienia, jak i o to, w czym wysocy rangą wojacy tego państwa niegdyś brylowali. Mam wprawdzie wrażenie, że momentami pikantnych scen było już za dużo, ale kto zna twórczość Mariniego, ten wie, że jego historie zwykle opierają się na tym samym schemacie.
Czytaj też: Historia science-fiction zamknięta w komiksie imponuje, ale…
Tym jednak razem mamy nie jednego, a dwóch głównych bohaterów, których można określić mianem książkowych męskich bohaterów zaprawionych nie tylko w boju. W połączeniu z bardzo szczegółowymi i przyjemnymi dla oka grafikami Orły Rzymu stanowią pozycję przeznaczoną ewidentnie tylko i wyłącznie dla dorosłych. Z początku historia jest wprawdzie do przewidzenia, ale końcówka zostawia nas z niedosytem, którego po prostu trzeba zaspokoić… no ale nie ma jak, bo szósty tom został dopiero co wydany w oryginalnym języku.