Nietoperz albo psikus. Recenzja komiksu “Batman. Nawiedzony Rycerz”

W Gotham zapada zmrok, a w każdym jego zakamarku czai się strach – Halloween to czas, kiedy nawet Batman musi zmierzyć się z własnymi demonami. Jesteśmy tego świadkami w komiksie “Batman. Nawiedzony Rycerz”.
Batman. Nawiedzony Rycerz

Batman. Nawiedzony Rycerz

“Batman. Nawiedzony Rycerz” to zbiór trzech opowieści, które zabierają czytelnika w mroczne i niepokojące zakamarki Gotham, a jednocześnie w mistrzowski sposób nawiązują do atmosfery Halloween. Stworzony przez uznanych twórców – scenarzystę Jepha Loeba i rysownika Tima Sale’a – komiks jest częścią ich owocnej współpracy, znanej m.in. z “Długiego Halloween” i “Mrocznego Zwycięstwa”. Choć “Nawiedzony Rycerz”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Egmont, często bywa w cieniu tamtych dzieł, to i on stanowi ważny element mitologii Batmana.

Czytaj też: Batman i Superman jakiego nie znacie od twórcy “Sandmana”. Recenzja “Uniwersum DC według Neila Gaimana”

“Batman. Nawiedzony Rycerz” – recenzja komiksu

Już sam tytuł wskazuje na silne powiązanie komiksu z atmosferą święta grozy. Każda z trzech historii (“Strach”, “Szaleństwo” i “Duchy”) bazuje na różnych archetypach strachu i psychicznych demonach, z którymi Batman musi się zmierzyć. Opowieści są jakby halloweenowymi snami – pełne koszmarów, upiorów i mrocznych postaci, które symbolizują największe lęki Bruce’a Wayne’a. Strach, szaleństwo i nawiedzenia nie są tylko metaforyczne – komiks dosłownie wypełniają postacie jak Strach na Wróble i Szalony Kapelusznik, a w ostatniej historii sam Batman zmierzy się z duchami przeszłości.

Szczególnie interesująca jest historia “Duchy”, która nawiązuje do “Opowieści wigilijnej” Karola Dickensa. W halloweenowym wydaniu, Batman jest konfrontowany z trzema duchami – przeszłości, teraźniejszości i przyszłości – które zmuszają go do refleksji nad swoim życiem. Jak przystało na Halloween, ten mroczny czas skłania do konfrontacji z własnymi demonami, a w przypadku Batmana – z jego tragiczną przeszłością, samotnością i sensem walki z przestępczością.

Batman. Nawiedzony Rycerz

Tim Sale, jak zawsze, prezentuje unikalny styl – przerysowany, groteskowy i pełen kontrastów. Jego gotycka estetyka idealnie pasuje do halloweenowej atmosfery Gotham. Cienie zdają się żyć własnym życiem, a wrogowie Mrocznego Rycerza mają niemalże demoniczny wygląd. Gotham w wydaniu Sale’a to miasto pełne mroku, w którym każdy zaułek kryje niebezpieczeństwo, a sam Batman wygląda na postać wyjętą z powieści grozy.

Czytaj też: Zaraza w Gotham, czyli komiks, który przewidział przyszłość. Recenzja “Batman. Epidemia”

Komiks “Batman. Nawiedzony Rycerz” doskonale oddaje główny motyw Halloween – konfrontację ze strachem. Nie tylko tym fizycznym, lecz także psychicznym. Każda z historii ukazuje Batmana w sytuacji, w której musi zmierzyć się z własnymi lękami i ograniczeniami. To właśnie momenty introspekcji i jego zmagania z demonami przeszłości czynią ten komiks wyjątkowym. Pod twardą maską kryje się człowiek rozdarty, pełen bólu i wątpliwości. Te motywy psychologiczne, splecione z narracją halloweenowej grozy, sprawiają, że “Nawiedzony Rycerz” jest czymś więcej niż tylko kolejną przygodą Mrocznego Rycerza.

Choć nie jest to tak wielkie dzieło jak “Długie Halloween”, to dla fanów Batmana i opowieści grozy stanowi prawdziwą gratkę. To pozycja obowiązkowa dla każdego, kto w listopadowe wieczory szuka czegoś więcej niż zwykła walka dobra ze złem – czegoś, co zabierze go w świat pełen koszmarów i wewnętrznych zmagań, które potwierdzają, że Batman jest jedną z najbardziej złożonych postaci w komiksowym uniwersum.