W jaki sposób szkoły średnie mogą wykorzystać komputery Copilot+
Pierwszy nieprzyjemny sposób sprzedaży pojawił się w temacie ludzi tracących wsparcie dla systemu operacyjnego Windows 10. Mowa tu o użytkownikach, których sprzęt nie był w stanie udźwignąć wymagań najnowszej wersji. W skrócie, Microsoft zaproponował tym, którzy nie mają pieniędzy na lepszy sprzęt, kupienie ich, co jest trochę niesmaczne.
Czytaj też: Kolejny gigant technologiczny przypomina o końcu wsparcia dla Windows 10 i promuje Copilot+
Następnie, parę tygodni temu, Microsoft wypuścił reklamę skupiającą się na wydajności ich sprzętu, w tym ataku na MacBooki Air z M3. Co, ze względu na zeszłoroczność tego sprzętu i lepszej wydajności tylko na wydajności wielordzeniowej w benchmarkach takich jak Geekbench 6, wydało się wielu zabawne. Ostatnio do promowania tego sprzętu również dołączył się inny gigant technologiczny, ASUS, co zaczyna brzmieć poważniej.
Czytaj też: Nowa wersja Windows 11 Insider Preview dla kanału Dev to ogromna porcja nowości i ulepszeń
Tym razem Microsoft, jak pisałem na wstępie, promuje swoją architekturę pod kątem uczniów i rozwoju w ich nauce. Wszystko rozbija się głównie na nauce opartej na grach edukacyjnych, w których ten sprzęt ma duże zastosowanie. Dzięki temu uczniowie aktywnie stosują wiedzę z matematyki, nauk ścisłych, języka polskiego czy historii, zamiast tylko biernie ją przyswajać. To prowadzi do większego skupienia, zaangażowania i lepszego zapamiętywania, ponieważ nie uczą się zapamiętywania faktów, tylko uczą się tak, jakby brali w nich udział.
Czytaj też: Microsoft częściowo naprawia błąd po aktualizacji zabezpieczeń KB5058405
Pomimo że rozumiem ten sposób promowania nowego produktu w przypadku chęci zaangażowania go do szkół, uważam, że funkcje AI, takie jak Copilot, są jeszcze na wczesnym etapie rozwoju. Niestety ich realna użyteczność w codziennym użytkowaniu może być dyskusyjna dla młodych umysłów.