DeepSeek wprowadza obowiązkowe oznakowanie treści AI. To może wiele zmienić

Podczas gdy zachodnie firmy technologiczne wciąż dyskutują o etyce AI, w Państwie Środka wdrażane są konkretne rozwiązania prawne. DeepSeek, jeden z lokalnych liderów branży, znalazł się w centrum tych przemian. Nowe regulacje rządowe wymuszają na firmach AI wprowadzenie systemów identyfikacji generowanych treści. To nie tylko kwestia techniczna, ale fundamentalna zmiana w podejściu do transparentności technologii. Jak to wpłynie na globalny rynek AI?
Źródło grafiki: Gemini

Źródło grafiki: Gemini

Chińska firma DeepSeek, twórca modeli AI, właśnie podjęła radykalne kroki, wprowadzając nowe zasady, które mogą mocno namieszać na rynku

Żyjemy w czasach, w których dostęp do innowacyjnych narzędzi opartych na sztucznej inteligencji jest dziecinnie prosty. Na wyciągnięcie ręki mamy rozwiązania, pozwalające generować tekst, grafiki i filmy, a czasem tych multimediów wręcz nie da się odróżnić od rzeczywistych zdjęć i nagrań. To z kolei prowadzi do wielu przypadków siania dezinformacji. Dlatego właśnie tak kluczowe jest wprowadzenie rozwiązań, które pomogą w identyfikacji treści generowanych przez AI. Zachodni giganci we współpracy z organami regulacyjnymi starają się to jakoś rozwiązać, ale jak na razie wciąż nie doczekaliśmy się żadnych porządnych rozwiązań w tym zakresie.

Czytaj też: ChatGPT wprowadza fiszkowe quizy. Czy to faktycznie pomoże w nauce?

Inaczej jest natomiast w Chinach. Tam DeepSeek wprowadza właśnie podwójny system oznaczania treści AI. Pierwszy to widoczne znaczniki, które każdy może zauważyć. Mogą one przybrać formę tekstu, np. “Wygenerowane przez AI”, nagrania dźwiękowego lub grafiki umieszczonej w treści. Drugi rodzaj to niewidoczne, techniczne znaczniki, które są wbudowane w kod i metadane pliku. Zawierają one szczegóły takie jak typ treści, firmę, która ją stworzyła, oraz unikalny numer identyfikacyjny.

Najważniejsze jednak jest to, że użytkownicy nie mają prawa manipulować tymi etykietami. Zakazane jest ich usuwanie, zmienianie, fałszowanie czy ukrywanie. DeepSeek posunął się nawet do zakazania wszelkich narzędzi, które mogłyby w tym pomagać. Za naruszenie tych zasad grożą konsekwencje prawne. Firma opublikowała również szczegółowy poradnik techniczny, wyjaśniający, jak działają ich systemy, w tym metody treningu modeli i dane, które są do tego wykorzystywane. To działanie ma na celu edukację użytkowników i zachęcanie do odpowiedzialnego korzystania z technologii.

Czytaj też: ChatGPT Plus po premierze GPT-5: czy płatna wersja naprawdę daje dokładniejsze odpowiedzi?

Te restrykcyjne zapisy pokazują, jak poważnie chińskie władze traktują kwestię kontroli nad treściami generowanymi przez sztuczną inteligencję. To podejście może budzić kontrowersje w krajach o innym systemie wartości, ale niewątpliwie wyznacza nowy standard w branży. Decyzja DeepSeek nie jest odosobnionym posunięciem firmy, lecz odpowiedzią na nowe wymagania rządowe. Chińskie agencje regulacyjne wprowadziły obowiązek znakowania wszystkich treści AI w sposób trwały i nieusuwalny.

Czytaj też: Podpisał kontrakt na muzykę generowaną przez AI. To może zmienić wszystko

Chociaż dla nas może się to wydawać kolejnym przykładem chińskiego „zamordyzmu”, to być może jedynie w ten sposób będzie można zapanować nad fakenewsami i dezinformacją, szerzoną za pośrednictwem AI. Wprowadzenie widocznych i niewidocznych znaczników, a także zakaz ich manipulowania, może stać się nowym standardem w branży. Rosnące zaufanie do treści generowanych przez sztuczną inteligencję zależy właśnie od tego, jak skutecznie będą one oznaczane. Dzięki temu użytkownicy będą mogli świadomie decydować, czy dana treść jest wiarygodna, a sztuczna inteligencja stanie się bardziej odpowiedzialnym narzędziem w rękach ludzi.