Metalowa ramka z obrazkiem, korbka, podstawka – i nic więcej, pomysł jest bardzo prosty. Z resztą, gifoskop jest inspirowany mutoskopem, czyli wynalazkiem z 1894 roku, kiedy ruchome obrazki robiły furorę. Nie jest więc to bynajmniej technologicznie zaawansowany gadżet, ale jednak w jakiś sposób jest interesujący.
Widać, że nie jest to chińska tandeta tylko – jak z lubością podkreślają autorzy – ręcznie wykonane dzieło sztuki. Jest wykonywany na zamówienie i oczywiście odtwarza jedną animację. Niestety w parze z jakością wykonania idzie cena, która jest kosmiczna, jeśli miałby służyć tylko jako bezużyteczny gadżet – 299€. Tłumaczy ją trochę grupa docelowa – nie jest to szerokie grono publiczności tylko artyści, galerie, muzea czy kolekcjonerzy. I tu rzeczywiście widzę jakieś zastosowanie, na przykład jako bardzo kreatywną i oryginalną reklamę.
W każdym razie – jednak na niepotrzebujący prądu odtwarzacz śmiesznych gifów z kwejka będziemy musieli poczekać.
Źródło: [1]